-

Greenwatcher : "Od kiedy nie jesteśmy karmą dla wielkich kotów, boimy się samych siebie"

Dlaczego leśnictwo zagraża lasom, a stan przyrody mamy najgorszy w UE?

Gdybym zapytał kogoś przypadkowego i przeciętnego, w sensie statystycznym, a nie wartościującym, o to co sprawia największe zagrożenie dla lasów, to chyba na ostatnim miejscu ów wymieniłby, jeśli w ogóle, leśnictwo. Pierwej byłyby to pożary, wichury, itp. Gdybym zaś zapytał kogoś nieprzypadkowego, z dajmy na to, eksperckich kręgów znawców przyrody, które mają się za ponadprzeciętne, w sensie wartościującym, to leśnictwo byłoby w pierwszej trójce nominacji do największego zagrożenia. I wygrałoby. Wystarczy spojrzeć na listy zagrożeń i presji dla obszarów Natura 2000 by stwierdzić, że powyższe to prawda. Może nie wie o tym ktoś przypadkowy i przeciętny, ale pewność tę ma zainteresowany stanem przyrody i gospodarki unijny komisarz oraz podległe mu instytucje. Do nich bowiem spływają doniesienia o niecnych uczynkach leśnictwa w naszym kraju.

Województwo lubuskie jest najbardziej zalesione w Polsce. Powierzchnia lasów i gruntów leśnych przekracza tu 52%. Znaczna cześć tzw. siedliskowych obszarów Natura 2000 znajduje się tu w lasach, a trudno jest odszukać taki obszar, w którym leśnictwo nie stanowiłoby podstawowego zagrożenia lub presji. Tak przynajmniej wynika z lektury ogólnodostępnych standardowych formularzy danych, gdzie różne zagrożenia i presje są wymieniane. Jeśli w obszarze Natura 2000 występują leśne, chronione siedliska przyrodnicze, to jest niemal pewne, że zagrożeniem jest tam leśnictwo lub jakaś jego postać. Taka sytuacja ma miejsce w trzydziestu czterech obszarach Natura 2000 w tym województwie, a że Dyrekcja Generalna ds. Środowiska Europejskiej Agencji Środowiska posługuje się kodowaną listą zagrożeń, to w standardowym formularzu danych pojedynczego obszaru Natura 2000 odnajdziemy gamę litery B (leśnictwo), od B01 (zalesianie terenów otwartych) po B07 (inne rodzaje praktyk leśnych, nie wymienione powyżej). Podobnie jest w województwie podkarpackim, a więc w drugim, najbardziej zalesionym w kraju. Tutaj leśnictwo zagraża lasom w trzydziestu dwóch obszarach siedliskowych Natura 2000.

Leśnictwo wywiera presję nie tylko na ekosystemy leśne. Bywa, że zalesienie jest zagrożeniem dla terenów otwartych, co jest również traktowane jako rodzaj zagrożenia wywołany przez leśnictwo. To jest przypadek jednej z wielu licznych ułomności unijnego standardu zagrożeń i presji, który gmatwa różne dziedziny i różne przyczyny ludzkiej dzielności. Przeważają jednak takie ich rodzaje, w których to gospodarka leśna jest wprost wskazywana jako negatywnie wpływająca na las. Do takich należy np. usuwanie martwych i umierających drzew o kodzie B02.04. Jest to najbardziej popularne zagrożenie w leśnych siedliskach przyrodniczych w polskich lasach. To, że napisałem popularne nie jest pomyłką. To zagrożenie jest po prostu chętnie i licznie cytowane, często bez względu na jego faktyczną obecność w lesie i w gospodarce.

Jest wiele przyczyn, z powodu których nawet w starym lesie brakuje, w odniesieniu do modelowej normy, martwych i zamierających drzew lub ich części. Na przykład w okolicy mojej wsi mieszkańcy korzystali z opadłego, leśnego drewna przez całe wieki. Zapewniał im to przywilej lokacyjny z XIII w. który zezwalał na takie korzystanie z dóbr okolicznych lasów. Przywilej ten skasował dopiero II zabór pruski, co nie znaczy, że nowy włodarz „ekologizował” i zaprzestał tego procederu. Na pewno nie inaczej było wcześniej, jednak w tym wypadku mamy zapisane, tak jak lubią historycy, potwierdzenie co najmniej sześciu wieków wybierania suchego, niech będzie martwego, drewna z lasu. Nie inaczej było później. Pamiętam, że można było wskazać leśniczemu suszkę w lesie, a ten, po oględzinach (a zwykle tak gospodarował, że wiedział o które drzewo chodzi), mógł wydać zgodę na jej usunięcie metodą gospodarczą. Dzisiaj nie do pomyślenia, a tym bardziej wykonania.

Leśnictwo – dziedzina naukowa, wypracowała przez lata doświadczeń i badań wiedzę, zgodnie z którą nadmiar drewna w lesie mógł być zagrożeniem dla powodzenia uprawy i dlatego rozmyślnie nim gospodarowano. Wiedza o lesie, funkcje upraw leśnych oraz samej gospodarki leśnej nie są stałe, dlatego od kilku dekad obecność zamarłych drzew, suchych kłód i gałęzi w lesie jest przedmiotem wzmożonego zainteresowania. Dość powiedzieć, że zasady gospodarowania tym zasobem ulegają ciągłej zmianie i jest ich w lesie gospodarczym coraz więcej, co jest uzasadnione ekologiczną funkcją upraw leśnych. Niektórzy nazywają to złośliwie ekologizowaniem gospodarki leśnej, a złośliwie dlatego, że stygmatyzuje to leśnictwo – naukę i branżę gospodarki, jako dotąd nieświadome, jakby pozbawione wiedzy o zależnościach świata przyrody. Można to też nazwać zapuszczeniem, ale nie w rozumieniu zaniedbania i nieporządku, lecz chęci uczynienia z uprawy leśnej puszczy. Otóż ocena stanu leśnych, chronionych siedlisk przyrodniczych, które najczęściej są jednocześnie uprawami leśnymi, jest odnoszona do wzorcowej referencji modelowego lasu z puszczy. Chyba nikogo nie zdziwi, że zwykle wypada ona źle, bo uprawa i puszcza to nie to samo. Jednym z elementów tej oceny jest obecność w lesie martwego drewna, a oceniającymi najęci do tej roboty eksperci z kręgów znawców przyrody, o których wspomniałem. Na marginesie dodam, że temu ekologizowaniu towarzyszy uspołecznienie gospodarki leśnej, czego spektakularne skutki są znane z lasów gospodarczych Puszczy B. To tak jakby – powiedzmy – jakiegoś autora, wydawcę książek oceniał i dyscyplinował towarzysz ekspert od literatury, nakazując mu o czym ma pisać i co drukować, by wypełniał oczekiwania kultury.

O wiele poważniejszym jest to, że niedobór martwego drewna, a nawet jego nieodpowiednia jakość, są automatycznie, a bezpodstawnie, utożsamiane z zagrożeniem dla lasu. W świat płynie informacja, że polskie leśnictwo jest „nieekologiczne”, co ma znaczenie nie tylko dla unijnych służb ochrony środowiska, ale wszelkiej maści certyfikatorów lasu i drewna, ekspertów, ekologistów i innych proletariuszy, którzy pasożytują na żywej i martwej takce lasu. Czy tak jest wszędzie? Zobaczmy jak to wygląda u naszych sąsiadów.

Największą lesistość w Republice Federalnej Niemiec posiada Nadrenia–Palatynat. Powierzchnia lasów sięga tu 42% kraju. Obszary ochrony siedlisk Natura 2000 pokrywają około 13% powierzchni tego landu, a w zdecydowanej większości przedmiotami ochrony są tu leśne siedliska przyrodnicze. Nadrenia-Palatynat ma 120 obszarów siedliskowych, często składających się z kilku, a nawet kilkudziesięciu, często małych enklaw, oddalonych od siebie o kilka bądź kilkanaście kilometrów. 120 obszarów to nie to co w lubuskim (65) lub podkarpackim (55), ale ich ogólna powierzchnia to w Nadrenii-Palatynacie 256 900 ha. W lubuskim to 209 190 ha (15% pow. woj.), a w podkarpackim 353 406 ha (19,8% pow. woj.). Proporcje tych liczb sygnalizują całkowicie różne podejście do wyznaczania i ustanawiania wspólnotowej formy ochrony przyrody Natura 2000. W Niemczech są to przeważnie obszary małe, a w Polsce duże. Nie jest to reguła, ale w Niemczech stosunek powierzchni chronionych siedlisk przyrodniczych do reszty obszaru Natura 2000 jest większy niż w Polsce. To sprawia, że mniej inwestycji natrafia na barierę oporu prawnego tej formy ochrony przyrody i zapewne mniej „popada” w biurokratyczna procedurę ocen oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko.

Ze 120 siedliskowych obszarów Natura 2000 z Nadrenii-Palatynatu sprawdziłem standardowe formularze danych około dwudziestu. Wybrałem te, w których znajdowały się chronione leśne siedliska przyrodnicze. Tylko trzy formularze, z wybranych do testu, zawierały informację o presjach i zagrożeniach. Siedemnaście obszarów Natura 2000 nie miało żadnych zagrożeń, co może znaczyć, że jest to cudowna, wzorcowa kraina ochrony przyrody. A może z jakiegoś powodu Nadreńczycy nie informują o miejscowych zagrożeniach? Nie informują od prawie dwudziestu lat, bo tyle, w przybliżeniu, mają tutejsze obszary naturowe. Trzy obszary miały krótką listę zagrożeń i presji, ale tylko w jednym wypadku dotyczyły one chronionych siedlisk leśnych. Natura 2000 w Idarwald DE6109303 zmaga się z jakąś postacią zagrożenia/presji z grupy B01.02 oznaczającą sztuczne plantacje na terenach otwartych. I tyle.

Tak Nadreńczycy komunikują światu swoje problemy z lasem i w ogóle przyrodą. Wygląda na to, że tam nie ma żadnych problemów, a tym bardziej zagrożeń. To wspomnienie o komunikowaniu jest istotne ponieważ standardowy formularz danych bywa nazywany podstawowym dokumentem, za pomocą którego kraj członkowski komunikuje się z Komisją Europejską o kondycji przyrody obszarów Natura 2000. O ile KE może podejrzewać niedoinformowanie, to przeciętny światowiec, a więc i Europejczyk, takiej wiedzy może nie mieć. Dlatego, po lekturze standardowego formularza danych, może być zdumiony tym co dzieje się z lasami w Polsce. Tym chętniej, a tym bardziej zachęcony gratyfikacją, przyjedzie do nas obwiesić siebie i swój gniew na drzewie lub na gmachu ministerstwa środowiska. Wszak to nie kto inny, ale Minister Środowiska gospodarował do niedawna w lasach i jednocześnie informował KE o zagrożeniach, które ta gospodarka lasom sprawia.

Hesja to drugi kraj związkowy w Niemczech, w którym lesistość sięga 42% powierzchni. Obszary siedliskowe Natura 2000 pokrywają tu 10,1% powierzchni. A jak wygląda stan lasów w Hesji? Jakie są tu zagrożenia i presje w leśnych chronionych siedliskach przyrodniczych? Sprawdziłem wybrane formularze danych dwudziestu, leśnych obszarów Natura 2000 tego kraju związkowego. Jak Państwo myślicie, gdzie las ma się lepiej? W Hesji, w województwie lubuskim czy na Podkarpaciu? Lektura nie pozostawia złudzeń: heskie lasy mają się lepiej. Nie tylko lasy, ale w ogóle przyroda, bo dwa obszary nie miały żadnych zagrożeń, a w pozostałych ich lista była bardzo krótka. W jedenastu obszarach, gdzie dominują lasy, gospodarka nie sprawia żadnych zagrożeń i nie wywiera żadnych presji, w tym oczywiście gospodarka leśna. Leśnictwo wyzwala pojedyncze zagrożenie w siedmiu z dwudziestu sprawdzanych obszarów. Najczęściej wymieniane to sztuczne plantacje na terenach otwartych. Tylko w jednym przypadku odnalazłem zagrożenie, wynikające z usuwania martwych i umierających drzew, które w polskich lasach jest ponoć powszechne.

Porównując chronione, leśne siedliska przyrodnicze obszarów Natura 2000 najbardziej zalesionych terenów Polski i Niemiec, możemy dojść do wniosku, utwierdzonego informacją ze standardowego formularza danych, że gospodarka w Niemczech jest o wiele bardziej przyjazna lasom niż w Polsce. Skoro ja mogłem tak wnioskować, to tym bardziej jakiś asystent unijnego komisarza. Przypuszczam, że w Niemczech nie jest tak dobrze, a na pewno w Polsce nie jest tak źle z lasami jak to wygląda z konterfektu standardowych formularzy danych. Zastanawia mnie mała aktywność naszych leśników wobec ogłaszania światu miernej jakości ich pracy. O służbach ochrony środowiska nie wspomnę. By było bardziej groteskowo dodam, że to ludzie z jednego resortu – przynajmniej do niedawna. Jeśli dotąd było zbyt zawile to uproszczę: oto państwowe służby i organy donoszą KE, że nie działają prawidłowo, a państwo im za to płaci.

Największą lesistość we Francji, w jej europejskiej części, posiada departament Landy w Nowej Akwitanii. Las zajmuje tu 61,7% powierzchni, ale gdybyśmy chcieli tu odszukać choćby jedną, dużą i zwartą połać lasu, jak choćby mamy w województwie lubuskim i w podkarpackim to takiego dziwa tu nie znajdziemy. W tym departamencie mamy mozaikowy układ małych pól, łąk i lasu. Nie powinno zatem dziwić, że tutejsze obszary siedliskowe Natura 2000 to przede wszystkim paciorkowe układy małych enklaw, rozsypanych jak wspomniane paciorki nawet na kilkudziesięciu kilometrach. Większość z nich położona jest w dolinach mniejszych i większych rzek, a nie ma chyba żadnego, który przypominałby to, co mamy w wymienionych dwóch naszych województwach. Dla przykładu obszar Natura 2000 Vallées de la Grande et de la Petite Leyre, ma wprawdzie 5 686 ha, ale większość z tego stanowią lasy w setkach małych kawałków i kawałeczków, w których nie sposób byłoby się zgubić. O dziwo, taka postać lasu nie ma tu żadnych zagrożeń. Co więcej, cały obszar ich nie ma, co jak wiemy z Niemiec, nie jest na zachodzie Europy żadną nowiną. Podobnie jest w Réseau hydrographique des affluents de la Midouze, który także charakteryzuje przewaga paciorkowych siedlisk leśnych. W polskich warunkach ocena stanu tych siedlisk byłaby jak najgorsza, a nieskończenie długą listę zagrożeń otwierałyby: fragmentacja oraz antropogeniczne zmniejszenie spójności siedlisk. We Francji nie ma z tym problemu, a Komisja Europejska nie ma problemu z francuska ochroną przyrody i tutejszą działalnością gospodarczą.

Mały wgląd w standardowe formularze danych obszarów Natura 2000 Polski, Niemiec i Francji potwierdza, że to rzekomo u nas leśnictwo sprawia niebagatelne problemy ochronie przyrody. Manifestują się one różnymi zagrożeniami dla chronionych, leśnych siedlisk przyrodniczych, z których najbardziej dokuczliwym i poważnym jest usuwanie martwych i umierających drzew. Porównanie uprawy leśnej z modelową, puszczańską referencją jest pierwszą pułapką oceny stanu siedliska przyrodniczego. Jednym z elementów tej oceny jest obecność różnej postaci martwego drewna w lesie, w którym, z różnych przyczyn, takiego drewna może nie być w ilości bardzo wyśrubowanej, puszczańskiej normy. Tę normę sami sobie stworzyliśmy, przyjęliśmy i stosujemy. Drugą pułapką jest uznanie oceny stanu siedliska przyrodniczego za zagrożenie, mimo tego, że zwykle drewno to nie jest usuwane (wyjątek bezpieczeństwo zdrowia, życia i mienia) w procesie hodowli lasu, prowadzonej w ramach planu urządzenia lasu. I mimo tego, że ilość martwego drewna w dekadę wzrosła z 37 mln m3  do 56,8 mln m3. Trzecią pułapką jest niezrozumienie, że Natura 2000, oprócz deklarowanych chęci konserwatorskich, jest narzędziem kontroli gospodarki i dyscyplinowania państwa, co zdają się rozumieć, nasi zachodni sąsiedzi. Czułe oko KE, niczym oko Saurona, może obserwować, kontrolować i ganić to co dzieje się w Polsce. Teoretycznie ma za co, bo tak samo, a bezmyślnie, oceniamy stan jezior, rzek, torfowisk, łąk, muraw, wrzosowisk, plaż itd. To naprawdę nie jest wina brukselskich biurokratów, że dostarczamy im argumentów do pracy i urzeczywistnia potrzeby ich egzystencji.

 

 



tagi: ochrona przyrody  natura 2000  leśnictwo  martwe drewno 

Greenwatcher
16 listopada 2020 07:28
25     3278    15 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

rk3745 @Greenwatcher
16 listopada 2020 09:26

Dziwne to bo próchniejące drzewo wydziela CO2 mniej więcej w takiej ilości jakby było spalone.

zaloguj się by móc komentować

atelin @Greenwatcher
16 listopada 2020 09:33

Pozostaje poczekać na odzew Gospodarza.

Od razu zaznaczam, że w tym temacie jestem totalnym ignorantem i ewentualnie poprosiłbym o wytłumaczenie mojego błędu myślowego zwłaszcza, że takie kody trochę zniechęciły mnie do uważnego czytania do końca.

A myśl wygląda tak:

po tzw. serwitutach łaził chłop i miał prawo do zbierania chrustu, leśniczy był tylko do pilnowania aby nikt nie polował/kłusował na kuropatwy i sarenki;

w czasach dzisiejszych nikt już chrustu zbierać nie musi ( może poza harcerzami ) więc może warto by było potraktować te wszystkie lasy jak rezerwat ( w sensie prawnym, czyli zero ingerencji ), w końcu Pani Przyroda sobie poradzi.

Napisał Pan: "Bywa, że zalesienie jest zagrożeniem dla terenów otwartych, co jest również traktowane jako rodzaj zagrożenia wywołany przez leśnictwo."

Tereny otwarte powstały przez wycinkę drzew przez człowieka i nikt sobie wówczas nie zadawał pytań o zagrożenia, więc jeśli na te nieużywane tereny wróci las, to może nic złego się nie stanie?

zaloguj się by móc komentować

umami @Greenwatcher
16 listopada 2020 09:37

Parafrazując klasyka, leśnicy sami hodują drzewa, na których zostaną zaraz powieszeni.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Greenwatcher
16 listopada 2020 10:01

To jest to samo, co z zabytkami - narzucenie okupacyjnych metod gospodarki, po to, byśmy nie stanowili konkurecnji. Nie można uprawiać i nie można odnawiać, bo cierpi na tym przyroda i historia. A z tymi towarzyszami od literatury niebawem będzie tak, jak napisałeś. Niech tylko PiS wygra kolejne wybory. 

zaloguj się by móc komentować

psysed-Jo-do-Wos-z-Hal @Greenwatcher
16 listopada 2020 11:34

Świetny wpis, dziękuję bardzo. Ale jedna uwaga, to nie my dostarczamy argumentów biurokratom w Brulseli. Zapewne ani Pan, ani nikt z Szanownych Nawigatorów nie ma nic wspólnego z takim, a nie innym ułożeniem tych wszystkich ważkich obszarów, jak Natura 2000.

zaloguj się by móc komentować

mooj @psysed-Jo-do-Wos-z-Hal 16 listopada 2020 11:34
16 listopada 2020 11:49

Ma coś wspólnego: finansujemy te prace, wybieramy ludzi którzy decydują kto i jak będzie je wykonywał.

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @Greenwatcher
16 listopada 2020 11:50

Dzień dla mnie stresujący,złagodził pan i wprawił w świetny humor -świetną notką.! No gdzież tam nasze 52%lubuskiego pod wzglądem zalesienia można przyrównać do sąsiadów Nadrenia–Palatynat tylko 42%..Nasze tereny górą przecież. i trzeba aby czułe oko Saurona prześwietliło krzaczki,drzewa ,rzadkie gatunki żabek i ptaszków tudzież zwierzątek tam zamieszkałych..Aby broń Boże pan leśniczy nie zajmował się dziewczęciem na jagodach,tylko solidnym gospodarowaniem zasobów ...Wszechwidzące oko Saurona przymrużyło oko na sąsiadów ,bo Nadrenia zmniejszała te 42% pod kopalnię.....węgla brunatnego..rżnąc równo prastary las Hambach.Co tam leśnicy,ekolodzy,którzy w proteście budowali domki na nieszczęsnych drzewach.Przyszły słusznego wzrostu policaje z pałkami i rozgonili towarzystwo...

No na pociechę co nieco zostawili...To się nazywa dobra gospodarka,zasobami...oko Saurona widzi przecież konkurencyjnego leśnika ,dlatego czuj duch Naczelny Leśniku. Bo policzone zostaną wszystkie drzewka,żabki i zwierzątka,a w razie co to i dziką świnię oskarży się o" covida świńskiego" ,  no i  do raportu na baczność,przed szacowną Komisją UE za niepraworządność...

zaloguj się by móc komentować

chlor @Greenwatcher
16 listopada 2020 12:10

Jest tak dlatego, że urzędnik niemiecki i francuski dba przede wszystkim o interes własnego państwa, natomiast urzędnik polski wprost przeciwnie. Inaczej mówiąc "leśni urzędnicy" zachodni czują, że nad nimi jest lokalna władza państwa, zaś nasi domyślają się że prawdziwa władza jest w Brukseli, i na służeniu jej, a szkodzeniu Polsce, lepiej wyjdą.

 

 

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @chlor 16 listopada 2020 12:10
16 listopada 2020 12:22

100% racji,bo jak urzędnik niemiecki usłyszy od lokalnej i centralnej władzy rżnąć las,to rżnie ,a ekolog zostaje huliganem.Dba o interes własnego państwa i jest dobrym gospodarzem,a nie lata po Brukselach...

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @rk3745 16 listopada 2020 09:26
16 listopada 2020 18:55

Nie ważne są proporcje, ale to, że są to dwie, skrajnie różnie ideologiczne emisje gazu życia i trucizny.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @atelin 16 listopada 2020 09:33
16 listopada 2020 18:59

W przypadku mojej okolicy to były lasy biskupie, które sobie Prusacy, wraz z dworem i całym dobytkiem ukradli, ale nie o to idzie. Ten przykład miał pokazać, że przez całe wieki las był intensywnie wykorzystywany: wygrabiony z liści i igliwia, wymieciony z bukwin i żołędzi, wyżarty z roślin runa, z niskich gałęzi i odrostów, odzierany z kory, spałowany, przetrzebiony, wyzbyty martwego drewna, infekowany przemysłem (węgiel drzewny i smolarnie) itd. Z tego dwie nauki. Po pierwsze, obecny las jest całkowicie inny niż to co było całkiem niedawno. Po drugie, dawno nie było tak dobrze w lesie jak jest teraz, choć głoszone jest co innego. Nie jest to może puszcza, ale nie dajmy się czarować, że gospodarcza uprawa nią będzie.

A co do zalesiania terenów otwartych. Mimo, że w potocznym pojmowaniu ekologizmu drzewo i las są święte, to bywają złe drzewa i złe lasy. Nawet jeśli w procesie naturalnym takie drzewa i las chcą spontaniczne pochłonąć łąkę lub pole, to nie jest to mile widziane. Kiedyś podstawowym zagrożeniem dla Białowieskiego Parku Narodowego były dziczejące, a więc zarastające lasem, pola i łąki, bo wraz z ekspansją lasu ginęły nieleśne gatunki roślin i zwierząt ptaków. Absurd polegał na tym, że tę winę przypisywano człowiekowi, bo opuszczał nieekonomiczne uprawy. No, ale do tego, że zawsze jest wina człowieka, był czas przywyknąć przecie.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @umami 16 listopada 2020 09:37
16 listopada 2020 19:02

Po części racja, bo sami w to uspołecznienie gospodarki brnęli. Leśnicy to zwykle inżynierowie, a czy ktoś słyszał by tacy np. inżynierowie z Bayerische Motoren Werke uspołeczniali sobie produkcję samochodów? By konsultowali swoje plany działalności z amatorami? Czy ktoś słyszał by w procesie konstruowania i budowy budynku, mostu, wiaduktu uczestniczyli jacyś społeczni doradcy?

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @gabriel-maciejewski 16 listopada 2020 10:01
16 listopada 2020 19:08

Okupcyjne metody gospodarki bardziej przemawiają niż zależna gospodarka peryferyjna. Przemyślność polega na tym, że okupacja jest dokonywana rękami okupowanych, jak to już wcześniej wypracowały i przetestowały kompanie. Sam niewolnik ma uznać swoją niższość i oddać wszystko co tam jeszcze ma, po czym przyznać, że zrobił to co dla niego najlepsze, by nie przyszedł mu do głowy jakiś bunt. 

W przypadku prognozy z towarzyszem z PISu mam inną wizję. I owszem będą przychodzić, ale nie do „czerwonych”, bo tak im podpowie algorytm. 

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @psysed-Jo-do-Wos-z-Hal 16 listopada 2020 11:34
16 listopada 2020 19:10

To publicystyczne uproszczenie. Dostarczamy w rozumieniu państwo dostarcza. My państwo, choć niekoniecznie wszyscy jego obywatele. Myślę, że wiadomo o co chodzi, a co do natury Natury 2000, to ze skarbu przyrody daliśmy sobie uczynić balast. Za naszą zachodnią granicą tak nie jest, a przecież forma jest taka sama. Przyczyn jest wiele, a jedną z nich starałem się opisać w tekście. 

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @mooj 16 listopada 2020 11:49
16 listopada 2020 19:11

Zgoda z tym finansowaniem, ale z wybieraniem to mam wątpliwości.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @BTWSelena 16 listopada 2020 11:50
16 listopada 2020 19:13

Cieszę się tą radością. Z lasem Hambach dobry przykład, choć zginęli tam rozemocjonowani ludzie, zawieszeni przez idiotów na drzewach. Zbieram się do napisania o tym lesie, ale z zupełnie innej perspektywy.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @chlor 16 listopada 2020 12:10
16 listopada 2020 19:23

Nie zgodzę się, że wszyscy tak postępują i pewnie nie miał Pan tego na myśli. Nie sposób zaprzeczyć tej mechanice identyfikacji na ośrodek władzy. Dodam tylko, że nie zaczyna się on od dołu, a od góry. Jeśli na samym dole widać, że góra orientuje się na inne centrum, to trzeba być naprawdę Polakiem z krwi i kości by się temu oprzeć, jak nie przymierzając "szlachetny" ronin. To wymaga poświęceń, w tym pożegnania świętego spokoju. Swoją drogą, to jest chyba istota patriotyzmu ostatnich dekad i wieków, a to że nasza kultura nie wytworzyła „popowego”odpowiednika ronina, potwierdza, że ciągle góra ma inną orientację niż własna ojczyzna.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @chlor 16 listopada 2020 12:10
16 listopada 2020 19:35

"Inaczej mówiąc "leśni urzędnicy" zachodni czują, że nad nimi jest lokalna władza państwa, zaś nasi domyślają się że prawdziwa władza jest w Brukseli, i na służeniu jej, a szkodzeniu Polsce, lepiej wyjdą."

W Brukseli, czasem z rakowymi przerzutami do Londynu lub Waszyngtonu.

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @Greenwatcher
16 listopada 2020 20:25

Moje ulubione ptanie do  ''ekologów'' -pokazuję w lesie dowolne drzewo i pytam; czy ono jest naturalne czy nienaturalne?

zaloguj się by móc komentować

chlor @DYNAQ 16 listopada 2020 20:25
16 listopada 2020 20:31

Zasadzone przez człowieka jest nienaturalne.

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @chlor 16 listopada 2020 20:31
17 listopada 2020 08:58

Och,naturalnie,tak.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Greenwatcher
17 listopada 2020 10:12

Przegląd leśniczy prosi o pozwolenie na przedruk, tak jak poprzednim razem. Pozwoliłem. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Greenwatcher
17 listopada 2020 10:26

Coś też mówią o jakimś wywiadzie. Może wyślij mi swojego maila, bo nawet nie mam

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @gabriel-maciejewski 17 listopada 2020 10:12
17 listopada 2020 18:27

Dobrze, niech Szkoła Nawigatorów się rozrasta. 

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować