Rezerwat przyrody Jerzego Owsiaka
Spieszę się z tym newsem, by zachęcić Nawigatorów do wzięcia udziału w aukcji, w której można zostać rodzicem chrzestnym rezerwatu przyrody im. „Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy”.
https://allegro.pl/oferta/zostan-rodzicem-chrzestnym-rezerwatu-przyrody-im-wosp-17147998436
Czy w okresie obecnej, większościowej koalicji i jej rządu jest jakaś bardziej upodlona i upadła grupa zawodowa niż leśnicy? Chyba nie ma. Jak taka silna instytucja, z tradycją i historią, bazą akademicką i badawczą, dała się sponiewierać? Widać, nie była tak mocna jak się wydawało. No, dobra - ktoś powie - a spójrz cwaniaczku wokół siebie, czego jeszcze nie zniszczono, a co reprezentowało jakąś wartość?
Mam wiele dobrych wspomnień ze współpracy z leśnikami, ale pamiętam dobrze takie wydarzenia, które sygnalizowały rzeczy niepokojące. O niektórych pisaliśmy już w Szkole Nawigatorów, ale do przykładu i do rzeczy.
Jedna z pierwszych zawodowych przygód z leśnikami tkwi mi w pamięci, jak żeliwna, niedopasowana pokrywa w szambie – nie sposób jej wyjąć bez ufajdania. Było to na jakimś spotkaniu w nadleśnictwie, w którym właśnie opracowywano program ochrony przyrody czy coś takiego. Dokument przygotowywał czynnik społeczny, to jest pozarządowa organizacja, bo sami leśnicy nie mogli tego zrobić. Już w tym wypadku należało podnieść odwróconą flagę Lasów Państwowych, ale nikt tego nie zrobił.
Wkład pracy tej organizacji w to opracowanie był taki, że oto jej członkowie, konkretnie ci z okolic szczytu piramidy troficznej, odwiedzali kolejne leśnictwa. Leśniczy obwoził ich własnym samochodem i opowiadał o tym, co w przyrodzie piszczy. Do tego, entuzjaści ochrony przyrody dorzucili parę odgrzewanych pulpetów ze starszych opracowań lub pokrewnych tematowi, no i własną oryginalną myśl. Wyszło im, że największym zagrożeniem dla przyrody w miejscowych lasach są … kurwy. Tak, prostytutki usługujące przy drogach krajowych i wojewódzkich, przebiegających przez lasy tego nadleśnictwa. Dlaczego były zagrożeniem dla przyrody? Zaśmiecały miejsce pracy czyli las.
Na usprawiedliwienie dodam, że były to czasy, w których nie wspominano powszechnie o zmianach klimatycznych, a problemem globalnym, angażującym miłośników ekologii, było zanieczyszczenie. Padło zatem na kobiety o urodzie południowej, niewątpliwie forpoczty nadciągającego ocieplenia z Bułgarii i Rumunii. Tak myślę, że była to już wtedy niedostrzeżona przez aktywistów zapowiedź nadchodzących zmian klimatycznych.
Przyznam, że po tym publicznym oznajmieniu zagrożenia, zdiagnozowanym przez amatorów leśnictwa, osłupiałem, ale to jeszcze nic. Trzeba Nawigatorom wiedzieć, że na tym spotkaniu była sama góra lasów – od zastępcy nadleśniczego wzwyż, aż po same wierzchołki dyrekcji regionalnej i generalnej. Żaden z nich nawet nie pisnął na te kurwy, bo wypowiedziała się przecież reprezentacja społeczeństwa.
Leśnicy tuczyli, w ten i w podobny sposób, ekologiczne organizacje pozarządowe przez trzy dekady, zlecając im różne opracowania, ekspertyzy, itp. Wspierali lub inicjowali wspólne projekty. Kosztem swojego dorobku i autorytetu nobilitowali je do równorzędnego partnera, niczym chirurg, który zaprasza jakiegoś obszczymura – choć pan, uspołecznimy tę robotę i pogrzebiemy sobie razem w tym pacjencie. Co ciekawe, im więcej jacyś ekologiści pomiatali leśnikami, tym więcej paszy im dorzucano i tym chętniej zapraszano ich do „dialogu”. Jakieś parki narodowe, krajobrazowe, państwowe instytuty ochrony przyrody, nękane kontrolami wewnętrznymi i zewnętrznymi, zdychały z biedy, a ci dysponowali budżetami milionów złotych na ratowanie przyrody. Często przed leśnikami i gospodarką leśną. Takich utuczonych ekspertów, od opisanej i podobnych fuch, można było spotkać zawsze tam, gdzie płynął strumień pieniądza we wszystkich dziedzinach ochrony środowiska i przyrody. Sami nazwali się prezesami, a minowano ich społecznymi, pozarządowymi doradcami ministrów. Non profit, żeby nie było.
Wiele lat później, a przez całkowity przypadek, trafiłem do autobusu specjalistów od ochrony lasów. Tu wtrącę, że wśród leśników ochrona lasów jest dyscypliną zajmującą się wszystkim, co ze sfery abiotycznej i biotycznej zagraża drzewostanowi. Zielony ekolog zwykle nie wyobraża sobie by przyroda sama mogła się unicestwić, no chyba że jest to Wajrak, ten co to został uhonorowany Kordelasem Leśnika Polskiego za swoją działalność wspierającą idee polskiego leśnictwa.
Autobusowa wycieczka dążyła do Puszczy Białowieskiej by, w ramach prewencji i kształcenia zawodowego, poznać skalę ataku szkodników, rozmiar zamierania drzew i skutki tego zdarzenia w ekosystemach leśnych i nieleśnych. Rządy sprawował wtedy minister Szyszko – człowiek z branży, a przynajmniej tak mi się wydawało do otwarcia pierwszego pół litra. Przyznajmy, nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że w autobusie pełnym dorosłych, wykształconych ludzi, krąży flaszka. Nawet bez promili szczerości, a większość w ogóle nie piła, nagromadzenie złych emocji skierowanych ku profesorowi zaskoczyłby niejednego, doświadczonego ceremoniarza woodoo. Profesora znałem dotąd tylko z literatury. To, co pisał i to, co robił, autorytet międzynarodowy, mogły i powinny imponować, a tu podchmielony autobus leśników przejeżdżał się po nim bez litości, w tę i nazad. Gdyby mogli, to na koła założyliby łańcuchy z kolczatką.
Przez chwilę myślałem, że może dawał wycisk na uczelni. No, ale co? – trafił się cały autobus jego studentów, nie licząc kierowcy i mnie? Okazało się, po drugim kubku promili, że to pier… lony pisowiec jest i agent Rydzyka. Co tam dorobek naukowy. Pisowiec, i tyle. Może nie wszyscy pasażerowie mieli takie zdanie o ministrze swojego resortu, ale milczeli. Czy ktoś dzisiaj tak otwarcie potraktowałby niejakiego Dorożałę – politologa, ministra od klimatu, lasów i środowiska? Wątpię.
Zastanawiało mnie jednak coś innego. Oto przecież jechaliśmy zobaczyć ten zamierający las, ale o dziwo, nikt w to nie wierzył – nawet na trzeźwo. Jak to możliwe? Przecież nadawali o tym w mediach: zdjęcia, filmy, artykuły, blogi. Widocznie żyliśmy w innych uniwersach, a jak mówią socjologowie – w innych bańkach informacyjnych. Wreszcie dotarliśmy w ognisko zdarzenia. Średnio oglądałem ten okropny widok zdechłego lasu, a przyglądałem się z ciekawością kompanom z autobusu, którzy dzień wcześniej używali sobie na pisowskich kornikach od Rydzyka. Zmiana była zasadnicza. Jak jeszcze w oddział (taka leśna działka) podszedł emerytowany leśniczy, który kiedyś pielęgnował ten drzewostan, i ze łzami w oczach opowiadał o tym, co zostało z jego pracy, to niejednego dopadł głęboki kac, tym razem moralny.
Przez dzień i drugi widziałem tych ludzi w pracy. Byłem oszołomiony ich specjalistyczną, głęboką wiedzą o ekologii lasu, doświadczeniem i umiejętnościami. Oni nie mogli pojąć jak doszło do takich zaniechań i zaniedbań, a ja nie pojmowałem jak tacy goście, jak tacy „kozacy”, o tak fenomenalnym ekologicznym wykształceniu, dali się zbałamucić jakimś zielonym obszyczymurom. Wprawdzie ktoś przestrzegał, że specjalizacja płodzi idiotów, ale w tym wypadku, to tylko usprawiedliwienie i ucieczka od czegoś trudnego do wyjaśnienia i zrozumienia.
Jest jakimś historycznym fatum, że w stulecie Lasów Państwowych, ci sami ludzie, którzy wcześniej deprecjonowali tę instytucję i prymityzowali jej pracowników, sprowadzając ich do karykatury barbarzyńców z siekierami i piłami, teraz ratują ich wizerunek, ponoć zniszczony przez partyjnych kumpli nieżyjącego profesora.
Jest historycznym chichotem, jakimś przykładem absurdu, bareizmu, że 100-leciu towarzyszy zapowiedź i realizacja wyłączenia 20% powierzchni lasów z tradycyjnej gospodarki leśnej. Co więcej, a chyba nikt tego nie zauważył, umowa koalicyjna nie zakłada zwiększenia powierzchni lasu w Polsce, chociaż przez wiele lat był to główny argument rodzimej inżynierii wstydu i hańby generowanej przez Zielonych, uczonych akademików, ekologistów oraz ich organizacje.
Historycznym fenomenem jest, że dotychczasowa gospodarka leśna była tak szkodliwa dla przyrody, że wśród tych zdegenerowanych lasów znajduje się ponad 200 stanowisk, z których można uczynić rezerwaty przyrody, obejmujące, zgodnie z ustawą o ochronie przyrody, obszary zachowane w stanie naturalnym lub mało zmienionym, wyróżniające się szczególnymi wartościami przyrodniczymi. Jeśli wszystkie zostaną ustanowione, to w lasach będzie ponad 1500 rezerwatów. Oby ten model leśnictwa nie rozprzestrzenił się na inne kraje, bo i tam trzeba będzie ustanawiać rezerwaty.
Mam nadzieję, że w annałach upadku i głupoty odnotowane zostanie, że w zwieńczeniem stu lat historii leśnictwa w Polsce będzie nazwa rezerwatu przyrody upamiętniająca Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Przyrodę w tym rezerwacie będzie mógł podziwiać tylko zwycięzca aukcji, po otrzymaniu odpowiedniego zezwolenia. To jest dopiero uspołecznienie lasów.
tagi: ochrona przyrody ekologizm rezerwat lasy państwowe wielka orkiestra świątecznej pomocy bareizm
![]() |
Greenwatcher |
25 stycznia 2025 08:29 |
Komentarze:
![]() |
Autobus117 @Greenwatcher |
25 stycznia 2025 09:47 |
"Żaden z nich nawet nie pisnął na te kurwy, ..... " - może pamiętali - "niech pierwszy rzuci kamieniem".
![]() |
Greenwatcher @Autobus117 25 stycznia 2025 09:47 |
25 stycznia 2025 10:05 |
To możliwe. Dzięki.
![]() |
gabriel-maciejewski @Greenwatcher |
25 stycznia 2025 10:18 |
Leśnicy są zapóźnieni intelektualnie, domagają się atencji i łapią się na każde plewy, a od sypania tych plew przed gankiem każdego leśnictwa zaczynali ekologowie. Leśnicy promowali wiedzę o lesie i to ich zgubiło, bo jak napisałeś, w tej promocji tkwił mechanizm degradujący ich jako grupę. Oni tego nie rozumieją. Robią profesorskie kariery na uczelniach po to, by powtarzać brednie ekologów. Większość z nich jest ze wsi, mają ambicje, nie rozumieją natury awansu społecznego i jego ceny. Poza lasem są jak pijane dzieci we mgle. Nie można wykluczyć, a ja jestem raczej pewien, że tak jest, iż większość z nich to członkowie organizacji niejawnych, dziedziczący swoje stanowiska i obszary do zarządzania albo po rodzinie, albo w imieniu kogoś, kto z lasem nie ma nic wspólnego. A być może nie ma też nic wspólnego z państwem polskim. Nie da sie bowiem wszystkich zaniechań zwalić na głupotę i deficyty, gdzieś tam musi być ukryta premedytacja
![]() |
Greenwatcher @Greenwatcher |
25 stycznia 2025 10:26 |
Kiedyś napisałeś o tej dziwnej wsobności: Dupiak na miejsce Bartkowiaka, Bartkowiak na miejsce Dupiaka. I to się jakoś krciło, ale teraz nie będzie miejca dla jednego z nich, a skoro mamy w tym coś niejawnego, to ida ciekawe czasy.
![]() |
gabriel-maciejewski @Greenwatcher 25 stycznia 2025 10:26 |
25 stycznia 2025 10:46 |
Ktoś w końcu zarząda od tych wtajemniczonych czegoś więcej niż tylko deklaracje lojalności. I oni będą musieli wypchnąć spomiędzy siebie pozostałych. Tak, idą ciekawe czasy
![]() |
sannis @Greenwatcher |
25 stycznia 2025 11:01 |
W mojej okolicy, w ostatnich wyborach samorządowych, listy PO roiły się od nadleśniczych. Jeden to nawet na prezydenta miasta kandydował. Przegrał i zrobili go dyrektorem RDLP. Skądinąd prywatnie fajny facet i pewno zawodowo dobry fachowiec. Skolei w sąsiednim województwie, na podobnym poziomie był wysyp lekarzy na listach PO.
![]() |
sannis @sannis 25 stycznia 2025 11:01 |
25 stycznia 2025 11:03 |
Z kolei..
![]() |
ArGut @Greenwatcher |
25 stycznia 2025 11:58 |
Chyba trochę należy współczuć koledze nawigarorowi. Autobus pełen dorosłych wykształconych ludzi, pewnie z dorobkiem a pod czaszką 16 lat, ***** PiS i tym podobne pierdolety ...
![]() |
DYNAQ @Greenwatcher |
25 stycznia 2025 13:23 |
Służba Leśna to organizacja hierarhiczna i wystarczy wymienić dyrektora generalnego i ministra na właściwego,tak jak prezydenta w US.
Poza tym,ilu byłoby fanów pięciu gwiazdek gdyby przez rok nie działał TVN?
![]() |
Szczodrocha33 @Greenwatcher |
25 stycznia 2025 13:53 |
"Zielony ekolog zwykle nie wyobraża sobie by przyroda sama mogła się unicestwić, no chyba że jest to Wajrak, ten co to został uhonorowany Kordelasem Leśnika Polskiego za swoją działalność wspierającą idee polskiego leśnictwa."
Wajrak to ten co kiedyś w Gazecie Wyborczej opisywał jak kona przejechany zaskroniec.
![]() |
Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski 25 stycznia 2025 10:18 |
25 stycznia 2025 14:01 |
Przekonałem się już parę lat temu czym jest urząd w Polsce.
Wysłałem email do Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie z informacją na temat
katastrofalnego stanu w jakim się znajduje las we wsi Gałęzów Kolonia Druga niedaleko Bychawy, jakieś 25 km na południe od Lublina.
Mój dziadek miał tam kiedyś gospodarstwo.
Obecnie ten las to upiorne zbiorowisko połamanych uschniętych drzew, gówien, szmat i potłuczonych butelek i zardzewiałych garnków.
I cisza, nikt nie pierdnął nawet.
Dyrekcja regionalna ma widać ważniejsze sprawy na głowie.
![]() |
gabriel-maciejewski @Szczodrocha33 25 stycznia 2025 14:01 |
25 stycznia 2025 15:13 |
Może to nie jest las państwowy?
![]() |
Greenwatcher @sannis 25 stycznia 2025 11:01 |
25 stycznia 2025 18:20 |
Jak uczciwy to kariery partyjnej nie zrobi, a jak przy tym fachowiec to lepiej, że został w robocie.
![]() |
Greenwatcher @ArGut 25 stycznia 2025 11:58 |
25 stycznia 2025 18:23 |
A jednak przeszedłem to bez „znieczulenia” i czuję się trochę męczenikiem ... żartuję.
![]() |
Greenwatcher @Szczodrocha33 25 stycznia 2025 13:53 |
25 stycznia 2025 18:24 |
Tak, to ten. Życzę mu, by został kimś, kto za coś odpowiada. To jest złośliwe - jakby co.
![]() |
Greenwatcher @DYNAQ 25 stycznia 2025 13:23 |
25 stycznia 2025 18:30 |
Ta wycieczka była długo przed akcją pięciu gwiazdek. Hierarchii i partyjności nie odmawiam – normalna sprawa, ale brak samodzielnego myślenia, to dyskwalifikacja.
![]() |
Greenwatcher @Greenwatcher |
25 stycznia 2025 18:34 |
Krucze, aukcja nie drgnęła. Może zmuszą jakiś urzędników lasów lub ochrony środowiska do zrzutki, bo będzie żenada.
![]() |
Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski 25 stycznia 2025 15:13 |
25 stycznia 2025 20:47 |
"Może to nie jest las państwowy?"
Być może, nie wiem.
Ale jeśli jest prywatny nawet, to właściciel nie może się o ten las zatroszczyć?
![]() |
Szczodrocha33 @Greenwatcher 25 stycznia 2025 18:24 |
25 stycznia 2025 20:49 |
Całe to towarzystwo skupione wokół G.W. to bractwo wiadomej proweniencji.
![]() |
maria-ciszewska @Greenwatcher |
26 stycznia 2025 12:33 |
Kolego serio zachęca do finansowania W**P, czy nie potrafię odczytać sarkazmu?
![]() |
Greenwatcher @maria-ciszewska 26 stycznia 2025 12:33 |
26 stycznia 2025 19:53 |
Sarkazm, Pani Mario, ale sprawdziełem - aktualnie licytuje 11 osób. To dopiero telemetryczny obraz zainteresowania. Myślę, że to to liczba kierownictwa ministerstwa środowiska i lasów państwowych, no bo kto byłby tak naiwny ...
![]() |
maria-ciszewska @Greenwatcher 26 stycznia 2025 19:53 |
26 stycznia 2025 21:21 |
Uff, i przepraszam. A naiwnych nie brakuje, niestety. Dzisiaj Warszawa upstrzona owsikowymi serduszkami.