-

Greenwatcher : "Od kiedy nie jesteśmy karmą dla wielkich kotów, boimy się samych siebie"

Tragedia Wspólnoty

W ostatni piątek i sobotę (17–18.01.2020) do stolicy Niemiec wjechali, niezwyczajnie, rolnicy. Na ulicach Berlina pojawiło się klika tysięcy traktorów. Ludzie ze wsi przybyli tu by wyrazić swoje niezadowolenie z powodu polityki rolnej rządu i Unii Europejskiej. To była najważniejsza i prawie jedyna idea, która ich łączyła. Reszta ich dzieliła. Rolnicy z piątku chcieli gwarancji utrzymania pogłowia zwierząt hodowlanych, utrzymania dopłat do produkcji oraz dotychczasowych norm nawożenia i stosowania środków ochrony roślin. Rolnicy z soboty żądali: zwiększenia dopłat do małych gospodarstw, zaostrzenia norm dobrostanu zwierząt, zmniejszenia stosowania antybiotyków w hodowli oraz pestycydów w uprawie. Właściwie to była dwudniowa demonstracja i kontrdemonstracja. Obydwie grupy miały jeszcze wspólne roszczenie kierowane do władz, by te podjęły skuteczne działania na rzecz bardziej sprawiedliwego handlu na świecie. Pod tym cudacznym wezwaniem, kryje się uzasadniona obawa otwarcia rynku Niemiec i Wspólnoty Europejskiej dla taniej żywności z Ameryki Południowej. Tamtejsza wołowina nie agreguje kosztów środowiskowych i klimatycznych produkcji, co sprawia, że zamrożona, nawet po przepłynięciu Atlantyku, nadal jest tańsza niż miejscowa niemiecka.

Farmerzy i rolnicy – może tak ich będę rozróżniał na potrzeby dalszej części tekstu, boją się tego samego: zadłużenia, bankructwa i likwidacji. Jest to uzasadnione okolicznościami ekonomicznymi i politycznymi, a wyraża to statystyka. Jeszcze w roku 1999 było w Niemczech blisko 472 tys. gospodarstw. W roku 2016 już tylko 275 tys. W siedemnaście lat zlikwidowano 42% gospodarstw, a to wystarczający powód do strachu tych, którzy jeszcze trwają.

Farmerzy wykazują, że ich gospodarstwa, w których z roku na rok spada produkcja skutkiem zaostrzania polityki środowiskowej i klimatycznej, znajdują się na krawędzi opłacalności. Bilans produkcji, a w ślad za tym kontraktacja skupu płodów rolnych i zwierząt, nierzadko kredytowana, opiera się o ustalone normy środowiskowe. Obniżenie norm to wprost zmniejszenie produkcji, które skutkuje niewywiązaniem się z kontraktu, a więc mniejszym dochodem lub karą, która dla producenta nie musi być najgorsza. Najgorszym scenariuszem jest niemożliwość spłaty kredytu, który był zaciągnięty z uwzględnieniem dotychczasowych zdolności produkcyjnych gospodarstwa. Spirala zadłużenia jest, jak twierdzą farmerzy, główną przyczyną bankructwa ich gospodarstw. Są one przejmowane przez banki i koncerny przemysłowej produkcji rolnej. Część farmerów uwięzionych w spirali zadłużenia nie jest już formalnie właścicielami gruntów, budynków i zwierząt – są tu tylko najemcami, spłacającymi dług.

Rolnicy dowodzą, że większość zlikwidowanych gospodarstw rolnych w Niemczech to gospodarstwa małe, nazywane konwencjonalnymi lub tradycyjnymi. Przyczyny upadku upatrują w konkurencji, którą przysparzają im farmerzy. To oni oferują zdecydowanie niższe ceny swoich produktów na rynku. Żywność z gospodarstw małych jest droższa, tym bardziej bio- i eko-. Istotny wpływ na ceny ma, jak twierdzą rolnicy, subsydiowanie produkcji, które faworyzuje duże gospodarstwa. Pretensje rolników do rządu, tak federalnego i landowego, dotyczą także urzędniczej bierności wobec aktywność agencji handlowych. Te skupiają się wyłącznie na dużych producentach, wielkotowarowej produkcji i takiej samej sprzedaży sieciowej. Tymczasem produkcja i sprzedaż detaliczna jest niszowa – niezdolna do konkurencji z gigantami. Z tych przyczyn rolnicy bankrutują.

Rolnikom udało się, poprzez przywoływanie haseł troski o środowisko i klimat, zawrzeć sojusz z niemiecką partią zielonych oraz różnej proweniencji ekologistami i jaroszami. Farmerzy także ekologizowali. Przypomnieli, że to głównie oni uprawiają rośliny oleiste oraz produkują biogaz dla zielonej energetyki, do której zachęcają politycy w imię ratowania planety. Nie pominęli, że owoce ich pracy spełniają normy zdrowej żywności, a uprawę i hodowlę realizowali zgodnie z tym czego oczekiwali rządowi i brukselscy eksperci od ochrony środowiska. Nie udało im się, mimo starań, zachęcić tłumu Berlińczyków do wsparcia, ale nie było też wrogości miastowych za tamowanie ruchu pojazdów w dzień pracy. Jasny przekaz o tym, że wyższe wymagania środowiskowe i klimatyczne to wyższa cena żywności trafił do mediów i konsumentów. Dzięki farmerom niektórzy usłyszeli, być może po raz pierwszy, że wieś codziennie dostarcza, głównie miastu, 160 tys. świń i 1,5 mln kurczaków, a Komisja Europejska grozi swoim zielonym prymusom (chodzi o rząd) karami – prawie milionem (850 tys.) euro dziennie za zanieczyszczoną azotanami wodę pitną. To ta perspektywa popycha rząd w Berlinie do restrykcji, których bezpośredni koszt mają ponieść mieszkańcy wsi, mimo że rolnictwo odpowiada za ledwie 14% azotu w środowisku i mimo że obniżenie dawek nawożenia i środków ochrony roślin nie zmienni jakości wody pitnej. Istotne jest by uciszyć, przynajmniej na chwilę, KE – tak twierdzą farmerzy.

Pamiętam, jeszcze z czasów studiów, wykład o tragedii wspólnoty zasobów. Była ona ilustrowana przykładem, zaproponowanym przez biologa Garretta Hardina, o pasterzach i stadach krów na ograniczonej przestrzeni wspólnego pastwiska. Polski odpowiednik angielskiego terminu Tragedy of the commons – tragedia wspólnego pastwiska był chyba celowo przenicowany przez cenzurę socjalizmu. W tym przykładzie gospodarowania na wspólnym, dążeniem każdego z pasterzy jest maksymalizacja zysku, co jest przyczyną coraz większej obsady stad. Skutek jest taki, że pastwisko zostaje wyeksploatowane – trawa nie może już odrosnąć na rozdeptanej i wyjałowionej glebie. W ostatecznym rozrachunku wszyscy więcej tracą niż zyskują. W tym uniwersalnym modelu eksploatacji dobra wspólnego (niczyjego) nie uwzględnia się podaży, popytu i innych ekonomicznych aspektów życia. Chodzi o to by wykazać, że użytkowanie takiego dobra nie wykształca, samo z siebie, ograniczeń, a wprost przeciwnie zachęca do zwiększenia jego intensywności. By nie doszło do degradacji konieczna jest własność prywatna, licząca na długą rentę zasobu, ale i ta powinna podlegać administracyjnej regulacji i kontroli.

Ten przykład przyszedł mi na myśl po ironicznej wypowiedzi Johanny Mandelkow, dwudziesto trzy letniej rolniczki, która była jednym z organizatorów demonstracji farmerów. Anti-Greta – tak ją nazwano w niemieckich mediach, powiedziała: Potrzebujemy dwóch rodzajów gospodarstw na wsi. Jedno, to będzie takie, w którym dziewczyna o zaplecionych warkoczach pogania krowę wierzbową witką po alpejskiej łące. Drugie, to takie w którym „wykonuje się” tani, a najlepiej nic nie kosztujący, kotlet schabowy, bo takie jest oczekiwanie konsumenta. Czyż ta żartobliwa opinia nie zachęca to do rekonstrukcji uniwersalnego modelu współczesnej gospodarki rolnej w krajach UE?

Przyjmijmy, że zamiast pastwiska mamy hipoteczny kraj. Trochę mi nieswojo bo koncepcja Hardina należy do mikroekonomii, a ja nonszalancko układam sobie model makroekonomiczny – w końcu kraj to nie pastwisko, prawda? W tym kraju gospodarują na wsi rolnicy, mali i duzi, nic nadzwyczajnego. Z jakiejś przyczyny, administracja regulacji i kontroli, uznaje, że skutki tego gospodarowania wywierają niekorzystny wpływ na dobro wspólne np. dzikie zwierzęta, siedliska przyrodnicze, klimat, wodę, glebę itp. Tak dalej być nie może, bo mali i duzi dążą do maksymalizacji zysku nie bacząc na dobro wspólne. Administracja proponuje by rolnicy zmienili sposoby gospodarowania na bardziej przyjazne wyżej wymienionym. Ta zmiana wiąże się jednak z uszczerbkiem zysku, który dotąd rolnicy uzyskiwali z produkcji, co zapewniało im godne życie. Ten uszczerbek musi być rekompensowany, bo inaczej nikt z propozycji nie skorzysta, a publiczny cel ochrony dobra wspólnego nie zostanie osiągnięty. Sama administracja regulacji i kontroli nie jest w stanie wytworzyć subwencji, ale może, a właściwie musi ją pozyskać w jakieś formie daniny od tych rolników, którzy ze zmiany nie skorzystają. Dramatem byłoby gdyby wszyscy rolnicy wyrazili chęć zmiany gospodarowania. Po pierwsze, kto miałby wypracować subsydia? Nie mogą też wszyscy zmniejszyć produkcji, bo nie wystarczyłoby dla wszystkich np. jedzenia itp. życiowych niezbędności. Dlatego musi być jakiś ogranicznik, dokonujący przemyślanej, ale niezbyt ostentacyjnej segregacji.

Skutek jest taki, że cała grupa rolników realizuje publiczny cel ochrony dobra wspólnego. I ci, którzy zmienili sposoby gospodarowania na bardziej przyjazne środowisku. I ci, którzy ponoszą faktyczne koszty tej zmiany, wypracowując dla tych pierwszych subsydia. Nie jest to żaden paradoks, ale by je uzyskać, a pozostać na tym samym poziomie godnego życia muszą, chcąc nie chcąc, produkcję zwiększyć. Są zmuszeni do intensyfikacji produkcji także dlatego, że ich dotychczasowi koledzy z branży opuścili pewien segment podaży i popytu – przepraszam, nie miało być, jak u ekologa Hardina, tych ekonomicznych dyrdymałów. Jak można dokonać intensyfikacji produkcji rolnej?

To już wiemy, przynajmniej w zarysie. Jeśli zatem wcześniej były już symptomy złych skutków gospodarowania, to tym bardziej teraz spotęgują się one w środowisku i to na mniejszym areale. W ten sposób dotarliśmy, w modelu, do rolników i farmerów, do dziewczyny o zaplecionych warkoczach oraz Anty-Grety, która z rodzicami gospodarzy na sześciuset hektarach ziemi oraz w chlewni, z czterema tysiącami świń, gdzie „wykonuje się” tani, a najlepiej nic nie kosztujący, Schweinekotelett.

W hipotetycznym kraju rolników, farmerów oraz administracji regulacji i kontroli jest gorzej niż było. Wprawdzie na gruntach rolników jest przyjaźniej, ale na polach farmerów produkcja została zintensyfikowana. Bilans całości wypada źle. Niekorzystne zmiany środowiskowe i klimatyczne postępują, dlatego administracja musi uruchomić regulację inną niż transfer subsydiów od farmerów do rolników. Musi ona ograniczyć inicjatywę i przedsiębiorczość farmerów. Sposobów może być wiele, ale wszystkie będą podjęte w interesie dobra wspólnego np. poprzez obniżenie dawek nawożenia i norm związków pokarmowych w glebie. Modelowo dotarliśmy na Straße des 17. Juni przed Bramą Brandenburską w Berlinie.

Model, jak każda próba odwzorowania i uproszczenia rzeczywistości jest niedoskonały, tak jak niedoskonała jest rzeczywistość względem raju. Na poziomie powyższej prostoty widać, jakie nieokiełznane moce mogą zostać wyzwolone, dlatego że nawet najlepsza intencja ochrony wspólnego zasobu nie jest neutralna. Model nie uwzględnia celów innych niż ta intencja, a przecież one istnieją. Nie uwzględnia całej gamy dopłat rolniczych, które wniosłyby wiele zmiennych do zabawy w rekonstrukcję unijnej polityki rolnej i środowiskowej. Te same narzekania i postulaty z ulic Berlina było słychać już wcześniej w Holandii, Francji i w Wielkiej Brytanii. Wszędzie wzbudzony został antagonizm między rolnikami i farmerami, bo to nie oni są ostatecznymi beneficjentami korzyści. Jestem dziwnie pewien, że na jakimś poziomie modelu gospodarki rolnej UE, doszlibyśmy do przekonania, że ten sam mechanizm w różnych krajach UE, doprowadził do zalegalizowanego transferu majątku i kapitału od małych rolników, poprzez farmerów, do koncernów spożywczo-przemysłowych. W Niemczech, w których „zniknęło” 200 tys. gospodarstw, posiadają one ponoć 50% gruntów rolnych. Może to być prawda.

 

 



tagi: niemcy  ochrona środowiska  rolnictwo  unia europejska  tragedia wspólnego pastwiska 

Greenwatcher
22 stycznia 2020 18:17
94     4550    20 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gabriel-maciejewski @Greenwatcher
22 stycznia 2020 18:19

To się zakończy rewolucją. Nie może być inaczej

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @gabriel-maciejewski 22 stycznia 2020 18:19
22 stycznia 2020 18:29

Traktorów więcej niż czołgów, a wojsko i policja też muszą jeść. Wynik chyba przesądzony. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Greenwatcher 22 stycznia 2020 18:29
22 stycznia 2020 18:30

Rewolucja zawsze zwycięża. Tylko powstania upadają

zaloguj się by móc komentować

betacool @Greenwatcher
22 stycznia 2020 18:39

Wow. Plus z plusem.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Greenwatcher
22 stycznia 2020 18:50

Część farmerów uwięzionych w spirali zadłużenia nie jest już formalnie właścicielami gruntów, budynków i zwierząt – są tu tylko najemcami, spłacającymi dług.

To tak jak za czasów  Fryderyka Wilhelm Raiffeisena – gdy w niektórych wioskach przeszło połowa gospodarzy nie miała własnego bydlęcia w oborze, gospodarowała inwentarzem, który należał do kredytującego, płacąc mu dodatkowo 25% od użyczonego kapitału. Nawet jajka nie mogła zjeść,bo należało do lichwiarza żydowskiego, który kontrolował wszystkie kanały dytrybucji - sprzedaż, zbyt i dostęp do kapitału.

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @Greenwatcher
22 stycznia 2020 19:53

Najgorszym wrogiem rozsądku okazuje się ideologiczny racjonalizm

zaloguj się by móc komentować

klon @Greenwatcher
22 stycznia 2020 20:32

C++

Greenwacher w akcji - Moc informacji!

zaloguj się by móc komentować

klon @ewa-rembikowska 22 stycznia 2020 18:50
22 stycznia 2020 20:36

I nic się nie zmienia. Choć w zasadzie....zmienia się.
Zmienia się wizerunek lichwiarza: dziś ukrytego pod płaszczem anonimowego akcjonariatu trustów i korporacji.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @klon 22 stycznia 2020 20:36
22 stycznia 2020 21:51

metoda ta sama, tylko faktycznie wizerunek dobrodziejów się zmienia, no i wówczas nie było Grety z warkoczykami, by wyszlamować kasę pod przykryciem ochrony planety.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ewa-rembikowska 22 stycznia 2020 21:51
22 stycznia 2020 21:56

planety co prawda  nie ochronią, ale kasę, i owszem, wyszlamują

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @Greenwatcher
22 stycznia 2020 22:08

W niemieckim rolnictwie jest trochę tak jak w polskim, w dawnym NRF mamy gospodarstwa nazwijmy to chłopskie, nieraz bardzo duże ale rodzinne, a w dawnym NRD na gruzach kołchozów powstały wielkie i nowoczesne farmy należące do, jak się tu mówi "niewiadomokogo", stąd te dwie demonstracje. Z tą różnicą że z tych polskich PGR-ów zostały autentyczne gruzy, a w byłym NRD Nowy dyrektor zasawał wszystko w jak najlepszym ordnugu. Teraz kolonizują krainę-U

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @Greenwatcher
22 stycznia 2020 22:20

W Polsce też dojrzewa taki konflikt. Dostanie u nas głupek kredyt w banku i nazbiera trochę dzierżaw to już jest jakiś "farmer" potem gorszy rok przychodzi i z nim komornik i się kończy "farmerowanie", ale rodzinne gospodarstwa też się kończą.

Smutno się na tej wsi naszej robi.

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @Greenwatcher
22 stycznia 2020 22:20

W Polsce też dojrzewa taki konflikt. Dostanie u nas głupek kredyt w banku i nazbiera trochę dzierżaw to już jest jakiś "farmer" potem gorszy rok przychodzi i z nim komornik i się kończy "farmerowanie", ale rodzinne gospodarstwa też się kończą.

Smutno się na tej wsi naszej robi.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @betacool 22 stycznia 2020 18:39
22 stycznia 2020 22:39

Dziękuję za lekturę i zapraszam do kolejnej. Jak tam ogrodowe mikropejzarze? U mnie przebiśniegi.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @ewa-rembikowska 22 stycznia 2020 18:50
22 stycznia 2020 22:42

Koszmar, ale ciągle straszy się pańszczyzną i dziesięciną.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @stanislaw-orda 22 stycznia 2020 19:53
22 stycznia 2020 22:46

Mam osobiście kłopot co jest czym.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @klon 22 stycznia 2020 20:32
22 stycznia 2020 22:47

Jedna z większych manifestacji tuż za granicą, a u nas ciągle o Grodzkim.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @porfirogeneta 22 stycznia 2020 22:20
22 stycznia 2020 22:51

U mnie na wsi to samo. Marzy mi się mapa gruntów i gospodarstw, gdzie zamiast nazwisk właścicieli będą nazwy banków, w których owe grunty są faktycznie zastawione. Pewnie byłby to obraz zastraszający.

zaloguj się by móc komentować

olekfara @Greenwatcher
22 stycznia 2020 22:58

Jestem rolnikiem. Mnie zawsze dziwi, że sami rolnicy nie eksponują przyczyn swojego upadku. A nigdy nie powinni upaść, ponieważ produkcja rolnicza jest najbardziej pierwotnym  pieniądzem, stąd tez jest ciagle polem walki. Przegrana rolnictwa ekstensywnego (to jest nieadekwatne sformułowanie, nie wiem jak to wyrazic, lepiej to podam na przykładzie: wykorzystanie pełnych możliwości biosystemu porzez rożnorodność, z tym wiąże się pracochłonność - choć nie wyklucza wcale wydajności)  na korzyść intensywnego doprowadzi do upadku wszystkich. Jakie powinny być środki zaradcze. Według mnie takie:

- trzeba odejść od mentalnośći, że kraj o dużej liczbie osób zatrudnionych w rolnictwie jest krajem zacofanym

- trzeba zmieńic strukturę finansowania rolnictwa poprzez:

   - obniżenie oprocentowania dla rolnictwa nawet do 0 %

   - zmniejszyć koszty produkcji poprzez obniżenie cen nawożów, środków ochrony roślin, maszyn. Nie może byc tak, że przez ponad 20 lat    w        Polsce    ceny produktów rolnych nie zmieniły się, a ceny środków do produkcji wzrosły nawet kilkast procent. Nie może być tak, że  dobry ciagnik rolniczy  150 KM kosztuje tyle co dwa bardzo dobrej klasy samochody , mniejszej mocy tyle co jeden (jaki jest udział kosztów w cenie samochodu, dużo osób na pewno wie. Nie inaczej jest z ceną maszyn rolniczych, środków ochrony roślin, czy tez nawozów). Nie może być tak, że rolnik nie może zakupić sprzętu, nawozów u producenta, obowiązkowo musi byc pośrednik. Nie może byc tak, że mały i średni rolnik ma problemy ze zbytem surowca, poniewaz wymagania są takie, że w oczywisty sposób nie może ich spełnić. Pobudowano wielkie elewatory,  mające suszarnie, czyszczalnie, ale od rolnika  wymagają ziarna już czystego, suchego. (napakowanego chemią też)  Nie opłaca się tym wiekim  suszyć, czyścić ziarna, ale przecież rolnik o małej i średniej skali produkcji, nie jest w stanie  ze względów ekonomicznych pobudować suszarni, czyszczalni. Kończy się, na takim obniżeniu ceny, że cała opłacalność bierze w łeb. Nie może być tak, że rolnik kupując środki do produkcji ma tylko dwie możliwości: kupić za gotówkę, płacąc od ręki  lub wziąść towar na kredyt. Sprzedaje zaś swoje plony z odroczonym terminem płatności (często niedotrzymywanym), inaczej nie sprzeda. Nie może być tak, ale się stało, że rolnicy z chwilą wejścia do unii zostali oszukani, nie tylko na wysokości dopłat, ale także na ich definicji. kiedy mówiono, że dopłaty mają na celu pokrycie wzrostu kosztów produkcji. Dziś zależą od  spełnienia tylu kryteriów, (skutek jest taki, że konieczność lub nie  kontroli wymusza rozłożenie dopłat w czasie i zachwianiem płynności finasowej), że nie wiem, czy nawet w skrócie udało się by je wymienić. A jedynym kryterium powinna być jakość produktu rolnego. Nie może być tak, że rolnik musi, chce czy nie chce brać udział w grze hazardowej i spekulacji płodami rolnymi. Nigdy nie wie, kiedy sprzedać, liczy ze cena wzrośnie, a ona spada. Liczy, że spadnie, a ona rośnie.  Gra w trzy karty, choć tego w żadnym razie nie chce.

To tylko kilka uwag, Zgadzam sie Panem całkowicie.  Wykład o tragedi wspólnoty zasobów nazwał bym jednak inaczej : tragedia wspólnoty idiotów. Żaden rozumny chłop, na przestrzeni dziejów, nie był, aż tak głupi, żeby na paswisku mogącym wyżywic jedną krowę hodował ich dziesięc. Pierwszej zimy by nie przeżył. Gorzej, że obecnie, przy produkcji wielkotowarowej, intesywnej, eksploatującej w sposób nadmieny ziemie, takie określenie pasuje, jak ulał, oczywiście chodzi o idiotów.

Tylko prosze mi wyjaśnic, na czym polega subsydiowanie wielkich farmerów, kiedy oni też strajkują.

zaloguj się by móc komentować


porfirogeneta @Greenwatcher 22 stycznia 2020 22:51
22 stycznia 2020 23:30

Lepiej nie, dziwnie bym się czuł jako taka czerwona pinezka pt gospodarstwo niezadłużone. Żyć by nie dali. Na "szczęście" cała Polska zadłużona, to mne nikt nie zauważy.

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @Greenwatcher 22 stycznia 2020 22:42
22 stycznia 2020 23:38

Jak dobrze liczę to z gospodarstwa płacę trzydziestokrocinę, a tak w ogólę, tak palę, siedemdziesiącinę. Dyrektywa Azotanowa i ASF "uporządkuje" hodowlę w Polsce, mali odpadną.

Ja, na złość kury na jajka prawdziwe będe chował. Niech się chędożą.

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @Greenwatcher 22 stycznia 2020 22:42
22 stycznia 2020 23:38

Jak dobrze liczę to z gospodarstwa płacę trzydziestokrocinę, a tak w ogólę, tak palę, siedemdziesiącinę. Dyrektywa Azotanowa i ASF "uporządkuje" hodowlę w Polsce, mali odpadną.

Ja, na złość kury na jajka prawdziwe będe chował. Niech się chędożą.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @gabriel-maciejewski 22 stycznia 2020 18:19
23 stycznia 2020 00:38

"To się zakończy rewolucją. Nie może być inaczej."

 

Dziwnie mi sie przypomnial fragment znakomitej pracy Alana Bullocka "Hitler. Studium tyranii."

Gdy w zarzadzonym w sierpniu 1934 roku [juz po smierci Hindenburga] plebiscycie Niemcy "obrali" Hitlera jako

nastepce feldmarszalka i prezydenta (90% glosow za), zalozyl on [Adolf] mowe, w ktorej na koniec stwierdzil [cyt]:

 

"Tak jak swiat nie moze zyc w ustawicznej wojnie, tak i narody nie moga zyc w ciaglej rewolucji...

Rewolucje - [dodal] - zawsze byly rzadkie w Niemczech. U nas nerwowa epoka dziewietnastego wieku juz sie skonczyla.

W nastepnym tysiacleciu nie bedzie w Niemczech zadnej innej rewolucji.

Bylo to ambitne podzwonne."

Moim zdaniem, jedyne co moze nastapic, to dalsze gotowanie zaby. Na wszystkich frontach.

Bankierzy [na spolke z politykami] zgotowali ludziom ten los.

 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @Greenwatcher 22 stycznia 2020 22:39
23 stycznia 2020 08:30

Pani Argutowa wysadza "pestki" pomidorowe na sadzonki, domyślam się,że również pomidorowe. Może nasz polski komisarz od rolnictwa będzie się mógł wykazać. To byłby czad mieć wpływ na niemiecką politykę rolną.

zaloguj się by móc komentować

proton @Greenwatcher
23 stycznia 2020 08:47

Ciekawa notka, duży +

Sytuacja u nas w Polsce najwyraźniej dojrzała już do tego by na jakimś rządowym raucie, Nikodem Dyzma potraktował grubym słowem wicepremiera za wytrącenie z rąk talerzyka z sushi. Tu trzeba działać, bank zbożowy zakładać.

zaloguj się by móc komentować

teddyb @ewa-rembikowska 22 stycznia 2020 18:50
23 stycznia 2020 09:53

To nie jest nic nowego. Ten trend jest na calym swiecie. Wszedzie kapital dazy do przejecia zasobow rolniczych . pewnie ze 20 lat temu slyszalem ,ze   nie ma miejsca  w "biznesie" rolnym na niezaleznosc. Mali maja znikac. W Polsce tez idzie ku temu. Najlepszym przykladem jest akcja kredytowa, ktora wciaga w spirale zadluzenia  kredytobiorcow.Po wstapienu do Unii mialem spiecie ze szwagrem na temat doplat .tlumaczylem mu ,ze doplaty to jest gwozdz do trumny rolnictwa ,zwlaszcza malego. Tlumaczylem mu ,ze doplaty dzisiaj sa a jutro moze ich nie byc . Wazna jest rzeczywista cena produktu . Wezmy hipotetyczna sytuacje ,ze nagle Komisja zmienia zalozenia polityki rolnej i ucina dotacje .Wszyscy kredytobiorcy leza"i placza' a majatek przechodzi na wlasnosc bankow.  Te cale akcje medialne chyba sluza  do odwrocenia uwagi od rzeczywistych problemow. Zauwazmy ,ze co jakis czas musi cos sie wydarzyc by ludzie skupili uwage na czyms  a w  gruncie rzeczy malo istotnym.Przeciez nie tak dawno jeszcze  Nestle proponowalo by sprywatyzowac zasoby wodny pitnej na swiecie. Podniosl sie krzyk i to ucichlo.Ale czy ,wyrzekli sie tego? watpie.Pewnie wtedy sadowali reakcje tlumu a teraz robia to po cichu drobnymi kroczkami

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @teddyb 23 stycznia 2020 09:53
23 stycznia 2020 10:26

Zasoby wody pitnej (dramatycznie malejące w skali globu) stają się  główną bronią strategiczną. Nikt, kto posiada stosowne możliwosci,  nie zrezygnuje z kontroli nad nią. Za niebawem zaczną się wojny o  kontrole nad  lądolodem antraktycznym (główny zasób słodkiej wody na planecie).

zaloguj się by móc komentować

betacool @Greenwatcher 22 stycznia 2020 22:39
23 stycznia 2020 10:34

Zajrzę do swojego. W styczniu jeszcze nie kwitły.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @teddyb 23 stycznia 2020 09:53
23 stycznia 2020 10:37

Najpierw zlikwidowano ziemiaństwo, to przyszedł czas na chłopów  z krwi i kości i od pokoleń gospodarujących u siebie na ziemi. Normalna kolej rzeczy. Tak, wystarczy, że powiedzą, że wiążą przyznanie dotacji dla rolnictwa z kwestią praworządności i już wszyscy są ugotowani. Dotacje to najgorsza zaraza.

zaloguj się by móc komentować

betacool @teddyb 23 stycznia 2020 09:53
23 stycznia 2020 10:40

I jak szwagier, już się ocknął?

zaloguj się by móc komentować

teddyb @betacool 23 stycznia 2020 10:40
23 stycznia 2020 10:58

Jak to mowil Szwejk"wrocila mowa i sluch' jak go kilka razy" przeczalgano na cenach produktow. Teraz juz nie ma  rzadnej sily by wrocila normalnosc.Ktos mocno trzyma lape na wszystkim. Czy aby te nasze epidemie ASF ,ptasia grypa nie sa jakos "zaplanowane"?  Wystarczy czasami posluchac nawiedzonych ekologow ktorym zdarza sie cos chlapnac. Choc by ostatnie ,ze mieso musi byc tak drogie by niewielu bylo na nie stac. Cos pewnie jest na rzeczy.

Z rozmow ze szwagrem wychodzi ,ze wszyscy wieksi rolnicy  sa na uwiazani  kredytami. Jedne splacaja drugimi. Typowe rolowanie. Jesli na wiosne nie wezma obrotowego to nie maja juz czym rozpoczac upraw na wiosne

Chyba teraz wyrazniej widac do czego darzy akcja by "zalatwic "banki spoldzielcze. Tam sa praktycznie te wszystkie kredyty. Polski rolnik tam sie kredytowal.Teraz jak  ktos przejmie aktywa takiego banku to i w portfelu bedzie mial  "DUZo" takich pieknych kredytobiorcow. A przeciez zdarza sie wypowiedzenie umowy w trybie natychmiastowym.A wtedy  pozamiatane

zaloguj się by móc komentować


Paris @ewa-rembikowska 23 stycznia 2020 10:37
23 stycznia 2020 11:26

Tak...

... dotacje  i  KREDYT  !!!

zaloguj się by móc komentować

Paris @teddyb 23 stycznia 2020 10:58
23 stycznia 2020 11:36

Oczywiscie...

... ze te "ptasie grypy"  czy  epidemie  ASF albo taka "walka"  z kornikiem... to wszystko jest  SCIEMA - tylko po to zeby zniszczyc drobnego rolnika, przedsiebiorce, itp., a potem ta zlodziejska banda  "pomoze im"...  WZIAZC  KREDYT...  i sie dorznac  !!!

Ale "slupki sukcesowe i postepowe"  rosno,  ze ho, hoo, hooo...  BANKSTER  Morawiecki w Davos  nie moze sie "opedzic"  od debili zadajacych mu  pytania o ten caly  "sukces"...

... i jeszcze  proszo o "recepte"  na ten dety "sukces"... tak wyjo  kretyni od Sakiewicza na ich portalu  i w kurwizorze  !!!

zaloguj się by móc komentować

teddyb @stanislaw-orda 23 stycznia 2020 10:26
23 stycznia 2020 12:24

 W kontekscie tego  to boje sie o Wody polskie. Oby nie trafil sie jakis cwaniak ktory je opchnie  .Wtedy to lezymy i" kwiczymy".

Niby mialy nas zabezpieczyc przed niekontrolowanym poborem wody ale to moze byc i w druga strone.Przeciez ta  firma nie ma umocowania takiego by nikt sie nie odwazyl sprobowac ja opchnac .Mielismy przyklady z ostatnich lat gdy sprzedawano lub likwidowano cos co nam wydawalo sie ,ze nigdy sie nie stanie

Jesli ktos dobrze sie przyjrzy polityce tzw.Unii Europejskiej a wlasciwie wielkich korporacji to jej glownym celem  jest  zadluzenie samorzadow.  Te wszystkie obietnice  typu aquaparki chodniki sciezki rowerowe to ordynarne zadluzanie.A i polityka medialna ktora zmusza do tego.Przeciez nikt na urzedzie sie nie utrzyma jesli sie postawi temu. Zostanie wyzwany od przyslowiowych najgorszych ,ktory nie chce dobra swoich wspolobywateli.   Wszystko na kredyt ,ktory trzeba splacac .Idea polega  ze nie splacic  ale splacac.Jak w tym kawale o starym i mlodym adwokacie.Pewnie wszyscy znamy. Stale zrodlo dochodow .I to jakich

Kiedys pewien Anglik (2011rok) powiedzil ,ze najlepsza inwestycja sa zawsze spolki komunalne.To sa kury znoszace zlote jaja.

Temu  chyba nasz majatek komunalny zostal wyprzedany!!!

Koszmar  jak czlowiek zacznie  o tym myslec .

zaloguj się by móc komentować

MZ @olekfara 22 stycznia 2020 22:58
23 stycznia 2020 14:54

W starozytności w Mezopotamii,kredyt dla rolników przeliczano na wagę zboża i tyle oddawał ,niezależnie od ruchów cenowych.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @olekfara 22 stycznia 2020 22:58
23 stycznia 2020 17:15

Dziękuję za bardzo treściwe uzupełnienie, pełne diagnozy i rekomendacji – co rzadkie. Tragedia wspólnoty idiotów? Garrett Hardin opisał możliwą sytuację gruntów wspólnych (niczyich) skonfrontowanych z niekontrolowaną chęcią maksymalizacji zysku. To była tylko ilustracja. Nie moje, nic nie poświęciłem by to zdobyć, w każdej chwili może ktoś to przejąć, teraz nic mi nie grozi za zniszczenie - to są wyjściowe okoliczności rabunkowej eksploatacji, a pewnie jest ich więcej. To co Pan nazwał rozumnym chłopem Hardin widział na prywatnych angielskich pastwiskach opasanych kamiennym murkiem. Moje, ciężko na to zapracowałem, będę tego bronił, jak zniszczę to zginę ja i rodzina - to są wyjściowe okoliczności eksploatacji, która gwarantuje mnie i moim dzieciom długą rentę. Hardin, jak napisałem w tekście, nie przyjmował żadnych innych okoliczności do tej ilustracji, za co był i jest krytykowany, ale na pewno nie uważał rolników za idiotów.

Farmerzy na razie protestują, a przyczyny opisałem w tekście, posiłkując się internetową prasą niemiecką. Więcej nie wiem.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @stanislaw-orda 23 stycznia 2020 10:26
23 stycznia 2020 17:19

Z wodą następna bajka, ale można przypomnieć, że w latach 2007-2014 Lasy (PGLLP) realizowały projekt pt. „Zwiększanie możliwości retencyjnych oraz przeciwdziałanie powodzi i suszy w ekosystemach leśnych na terenach nizinnych". Powstało około 3,5 tys. zbiorników i rozlewisk, różnej wielkości, o wspólnej objętości około 40 mln metrów sześciennych wody. Powiedzmy połowa jeziora Zegrzyńskiego. A gdybyśmy w jednym miejscu chcieli zbudować takiego giganta? To byłaby dopiero jazda z ekologistami i KE. Druga część tego „leśnego” projektu już jest realizowana. Można? Trzeba.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @teddyb 23 stycznia 2020 09:53
23 stycznia 2020 17:29

Nestle jest beneficjentem dopłat bezpośrednich dla rolnictwa (źródło: Wikipedia). Jeśli wspólna polityka rolna UE wspiera taki koncern i rolnika to musi iskrzyć.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @ArGut 23 stycznia 2020 08:30
23 stycznia 2020 17:32

To trzeba już w styczniu? Pozdroweina dla Pani Argutowej. 

zaloguj się by móc komentować

syringa @teddyb 23 stycznia 2020 12:24
23 stycznia 2020 17:41

Juz to zrobiono -przynajmniej czesciowo .

Bylo zapisane w ustawie ze wód nie wolno sprzedawac i ze do brzegow jeziora musi byc zawsze dostep.

DOstepu juz powszechnie dawno nie ma -a kilka jezior (z tego co wiem) -sprzedano.

BYlo tez kiedys w ustawie ze "wody podziemne " sa własnoscia panstwa.

OGROMNA ILOSC sanatoriow -a wiec i wod i zrodel -"sprywatyzowano" Wzieli glownie ludzie PO.

TO bedzie tak jak z Palestynczykami -Zydzi najpierw odsuneli ich od brzegu morza potem zbudowali mur i zaczeli odpompowywac i odsysac glebinowo wode z ich pozostalego terytorium

 

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @ewa-rembikowska 23 stycznia 2020 10:37
23 stycznia 2020 18:02

Według rocznika statystycznego w roku 2000 było w Polsce 2 859 196 gospodarstw rolnych. W roku 2010 było 1 509 148, a siedem lat później, w roku 2017, już 1 405 664. Czy to możliwe, że w 17 lat zniknęło 1 453 532 gospodarstw? Może w roku 2000 inaczej pojmowano definicję gospodarstwa rolnego? Nie wiem. Jak by nie było to w siedem ostatnich lat przepadło 103 484 gospodarstw.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @teddyb 23 stycznia 2020 12:24
23 stycznia 2020 18:22

w mieniu komunalnym, czy tzw, państwowym żyrantami swawoli i złodziejstwa polityków stają  się mieszkańcy (obywatele) danej jednostki polityczno-administracyjnej.

Dlatego nieproporcjonalnie dużo szumowin i wydrwigroszów przywykłych pasożytować na pracy innych  pcha się do tzw.  polityki. Zamiasty metody "na wnuczka" stosują metodę "odwróconej odpowiedzialnosci". (czyli zrzucją ją z siebie na wyborców). Z drugiej strony oceniając, chcącemu nie dzieje sie krzywda.

Aczkolwiek barieryprawne powinny bronić wyborce pred samowolką uprawiana  ze strony tzw. polityków. Jedną z najwazniejszych barier   stanowiłby wymóg do uznania ważnosci wyboró w postaci minimalnej frekwencji (liczonej liczbą oddanych głosów) w wysokosci 50 procent plus jeden głos w relacji do ilości uprawnionych do głosowania

Ale  płatni łgarze (politycy)  zadbali o wląsną d... , dlatego taki wymóg nie został zawarty w ordynacji wyborczej.

zaloguj się by móc komentować

teddyb @stanislaw-orda 23 stycznia 2020 18:22
23 stycznia 2020 18:32

To prawda ,ale nikt nie jest zainteresowany by to ukrocic ,a kazdy kto sprobuje to ruszyc z marszu przegrywa kolejne wybory.

Ludzie sa tak zmanipulowani,ze odebrani im wszelkich w ich mniemaniu benefitow to jest zbrodnia . Choc sami sie na nie zrzucaja

Ostanio jezdzac po swoim rodzinnym miescie  zauwazylem jak wiele budynkow ma napis "urzad miasta".

Administracja rozrosla sie do niebotycznych rozmiarow . Dlaczego  zaden "wolnosciowiec "nie zaproponuje wspolczynnika biurokracji,Czyli  na ilu obywateli powinien przypadac jeden urzednik.Choc co sie dziwic. Bedac 3 lata temu w USA  w luznej rozmowie dowiedzialem sie  ,ze najwiekszym  pracodawca w stanie Nowy York jest jak to oni okreslaja "guverment". Administracja wszelkiego rodzaju. Tam tez nikt nie jest juz w stanie tego powstrzymac.

zaloguj się by móc komentować

olekfara @MZ 23 stycznia 2020 14:54
23 stycznia 2020 18:45

Teraz  też jest tak z ceną dzierżawy od państwa. Wyliczyna jest w dct pszenicy. Ale to też loteria. Nie ma stałych cen zboża.

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @olekfara 22 stycznia 2020 22:58
23 stycznia 2020 19:18

Witam kolegę "po pługu" :).

zaloguj się by móc komentować

teddyb @olekfara 22 stycznia 2020 22:58
23 stycznia 2020 20:28

Ta polityka rolna jest wymuszona.Polski rolnik  ma we krwi wole przetrwania.Trzeba bylo inaczej go 'zalatwic' Do tego sluzy pulapka kredytowa w ktora wielu wpadlo. Wiekszosc to ci co sie zachlysneli  wizja "zachodu'. Teraz wielu z nich ledwo zipie.

Nie oszukujmy sie ,maly rolnik przetrwa.Lepiej gorzej ale przezyje.Ale duzy farmer to jest uzalezniony od wielkiego rynku. Pamietamy  sytuacje kiedy nagle okazalo sie ,ze jest gorka na jakiejs produkcji i ceny lecialy na leb.Jak wtedy mozna planowac cokolwiek?  To bylo  wlasnie eliminowanie  naszych rolnikow z rynku. Pamietam jak zalatwiono cukrownie w mojej okolicy. Zaoferowano 3 letnie doplaty za zaniechanie produkcji na ten czas.Oczywiscie wszyscey sie na to zlapali . Tylko nikt nie poinformowal  rolnikow ,ze wstrzymanie na 3 lata produkcji daje podstawe do jej wygaszenia zgodnie z rozporzadzeniami. Jaki byl krzyk po tym kiedy okazalo sie  ze teraz to se moga sadzic ale pietruszke .Bylo kilku ktorzy ostrzegali   co sie swieci. To bylo dranstwo ,ale kogo to interesowalo.Maly to przezytek i nie ma dla niego miejsca w doktrynie wielkiego kapitalu.

Tak aktualnie praca na roli to gra w trzy karty . Tyle ,ze znaczone dla rozdajacego.

zaloguj się by móc komentować

olekfara @teddyb 23 stycznia 2020 20:28
23 stycznia 2020 21:10

To nie tylko wizja "zachodu". Także to, że pracuje coraz mniej osob w rolnictwie. Wymusza to zakupy wydajnego sprzętu, który pozwoli wykonanie prac agrotechnicznych w terminie. Starymi ursusami czy mtz już nie da. Nowy, wydajniejszy sprzęt to także podniesienie plonu, i jako taka niezależność od ciągłych zmian pogodowych. Pracę można wykonać w terminie. Nowy wydajniejszy sprzęt wymusza też zakup lub dzierżawę ziemi dla obniżenia kosztów. I tak się koło kręci. Brak zmian w strukturze kosztów, które dzisiaj w przeważającej części ponosi rolnik, prędzej czy póżniej prowadzi do zadłużenia i likwidacji fgspodarstw rolnych. I to się dzieje. Nie uważam, odpowiedzialni w Polsce za rolnictwo to idioci. Uważam, że to jest w pełni świadoma polityka. Mali rolnicy też nie uchowają ( nie produkują żywności na rynek), ponieważ w większości swoje kawałki gruntu wydzierżawiają tym większym rolnikom. Symptony upadku widać też po firmach skupowych, zalegają z płatnościami, nie maja kapitału na zakupy.

zaloguj się by móc komentować


KOSSOBOR @teddyb 23 stycznia 2020 20:28
24 stycznia 2020 00:18

Znajomy farmer /chociaż prawnik/ z Wielkopolski obsiał/obsadził wielką powierzchnię swoich pól zakontraktowaną kukurydzą. Kontrakt był chyba z Niemcami. W trakcie sezonu wegetacyjnego Niemcy trzykrotnie obniżali cenę skupu. W rezultacie żniwa właściwie były bez sensu...

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @KOSSOBOR 24 stycznia 2020 00:18
24 stycznia 2020 00:39

Czy w takim kontrakcie nie ma zapisów dotyczących stabilności cen? jaki myk zastosowali, że mogli obniżyć cenę skupu?

zaloguj się by móc komentować

Paris @KOSSOBOR 24 stycznia 2020 00:18
24 stycznia 2020 11:57

U nas, okolice Blonia...

... okoliczni rolnicy podpisuja kontrakty z miejscowymi przedsiebiorcami, tj.  Dawtona albo Jaworskim.  Dawtona przerabia warzywa w sloiki i konserwy, a Jaworski to wszystko przeznacza na susz... jak narazie to wszystko prosperuje bez wiekszych zgrzytow...

... gdyby nie ci przedsiebiorcy - jednoczesnie "pracodawcy" - to nie bylo by po trasie z Warszawy do Sochaczewa miejsca na umieszczenie ogloszenia - "sprzedam dzialki"  albo "sprzedam teren pod inwestycje".

Znajoma rolniczka mowila mi, ze ze 3 lata temu trafili do nas Japonczycy i zakontraktowali i skupili  tylko  DYNIE...  do dzis tamten kontrakt wspomina znajoma z rozmarzeniem. 

zaloguj się by móc komentować

teddyb @KOSSOBOR 24 stycznia 2020 00:18
24 stycznia 2020 17:54

To funkcjonuje nadal.Tyle ,ze teraz robi sie to delikatniej. Ustala sie wysokie normy jakosciowe  by pozniej pod pretekstem ich niespelnienia  obnizyc cene . Wszystkie duze firmy monopolistyczne to robia . Idea jest taka by oplacalnosc byla na granicy. Tyle by przetrwac nic wiecej. Moj szwagier posiada spore gospodarstwo.Rokrocznie sprzedaje duze ilosci zboza . Zawsze mi sie wydawalo ,ze powinien miec przyslowiowa kase,ale on co wiosne goni do banku po kredyt by moc rozpoczac sezon. Jak sie go zapytalem co jest grane to szybko mi wytlumaczyl,ze  ktos dobrze pilnuje by rok w rok byla taka sytuacja. Rolnik ma chodzic na przyslowiowej "krotkiej smyczy" braku srodkow . Teraz to martwia sie  o kondycje Bankow spoldzielczych bo tam sa wszyscy zakredytowani. Jak slyszy w mediach ,ze jakis bank spoldzielczy pada  to juz chodzi jak na szpilkach . On uwaza ,ze  nasze rolnictwo juz sie nie odbije . Ono zostalo"sprzedane " w momencie negocjacji  akcesyjnych. Dopiero teraz wychodza wszystkie ukryte  kwiatki. Zapewne w koncu to do niego dotarlo bo byl wielkim zwolennikiem  akcesji .Media tak mu "zlasowaly" mozg ,ze nic krytycznego do niego nie docieralo. Zauroczyli sie.

zaloguj się by móc komentować

olekfara @teddyb 24 stycznia 2020 17:54
24 stycznia 2020 18:00

Ma Pan receptę, żeby z tego wyjść. Reklamacja do sędziego, że turniej ustawiony.

zaloguj się by móc komentować

Paris @olekfara 24 stycznia 2020 18:00
24 stycznia 2020 18:49

Straszne...

... a kto "negocjowal"  ???

A  czerwony,  stary kiejkut -  MILLER  !!!

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @olekfara 23 stycznia 2020 21:10
24 stycznia 2020 19:25

Kłóciłbym się, o te stare Ursusy, czy Zetory. Jak się patrze jak tu "farmerstwo" kupuje "prawie nowego" 10-letniego New Hollanda i przy pierwszej awarii okazuje się że kupili kłopoty i trzeba drugie tyle szykować na remonty, to już nie mam złudzeń, świry muszą pobankrutować.

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @olekfara 23 stycznia 2020 18:45
24 stycznia 2020 19:30

Oscylują od 600 do 900 zł za tonę w dziesięciolatce.

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @KOSSOBOR 24 stycznia 2020 00:18
24 stycznia 2020 19:31

I bardzo dobrze; jednego głupka mniej na rynku, a że prawnik, to drugie dobrze.

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @teddyb 24 stycznia 2020 17:54
24 stycznia 2020 19:50

No i ma szwagier racje; Premier Miller pojechał do Kopenhagi z mocnym postanowieniem "przejścia do historii" i był gotowy "gwizdnąć" na te całe dopłaty, byleby wreszcie tą Polskę do tej Unii wprowadzić, na szczęście, albo i nieszczęście był tam wicepremier Kalinowski Jarosław, (obaj z Millerem obecnie eurodeputowani; przypadek? Nie sądzę.)Który się postawił i rzekł; "Jedna czwarta jest OK, resztę, do tej połowy stawki, dopłacimy z budżetu krajowego" Po czym się upił. 

I tak drogie dzieci mamy takie dopłaty, jakie mamy.

Teraz oręż do ręki biorą pisiorki; "Hańba, skandal!! Renegocjacja Układu Akcesyjnego!!!" krzyczą, ale tylko w rządowej telewizji. W UE są grzeczniutcy, aż dziw.

Tak dla przypomnienia, pro memoria, pisowskim komisarzem ludowym od rolnictwa jest pan Wojciechowski, lubię go chociaż jest rudy, były prezes PSL...."Love is in the air"....

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @Paris 24 stycznia 2020 18:49
24 stycznia 2020 19:56

Z Kalinowskim, nie zapominajmy o Jarosławie Kalinowskim.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @teddyb 24 stycznia 2020 17:54
24 stycznia 2020 20:32

Jak to możliwe skoro rolnik kupuje CERTYFIKOWANE wszystko: materiał siewny, środki ochrony roślin, ... To skąd to nie spełnianie norm ?

zaloguj się by móc komentować

teddyb @porfirogeneta 24 stycznia 2020 19:50
24 stycznia 2020 20:43

To prawda.paskudna ekipa przeprowadzala negocjacje. PIS teraz to se moze . Widzimy co sie dzieje , Zapomnijmy o wiekszych  zmianach!.Jak Unia ciapnie dotacje to ludzie sie wkurza ze im zabrano" darmoche" i wroci to co bylo .A to ,ze ta darmocha to nasze to juz nikt nie tlumaczy. Drogo kosztuje nas ta europejskosc.  Choc w biznesie nie ma sentymentow. Tajlandia swego czasu eksportowala duzo drobiu na rynek Europy. Akurat  ich linie lotnicze kupowaly samoloty . Wybraly  amerykanow. W ciagu tygodnia okazalo sie ze w drobiu znaleziono jakies choroby i wstrzymano import do Europy. Jak Tajowie kupili kilka samolotow od Airbusa  tak kury cudownie ozdrowialy.

To przypomina troche nasze epidemie .Jak " brykamy" to zaraz znajduja u nas jakies paskudztwa i eksport siada a z nim gospodarka .

Mysle ,ze aktualnie rzad prowadzi polityke oblaskawiania tego "dziadostwa " bo wie ,ze jak sie postawi mocniej to bedzie pozamiatane . Chiny tez brykaly a jednak poszly na ugode zUSA .Mozna naprodukowac tylko co z tym zrobic pozniej. To samo jest w Europie .Niemcy tez  poczesci finansuja te "rozdawnictwo" bo jak jest kasa to jest i zbyt.

zaloguj się by móc komentować

teddyb @ArGut 24 stycznia 2020 20:32
24 stycznia 2020 20:54

Jeden z kolegow szwagra zainwestowal w kurniki. Pare lat temu. DUZE!!.Inwestycja ogromna .Oczywiscie zalapal sie na dotacje europejska .Bedac nie obeznanym w materii oplacil gostka  agencji by tego pilnowal bo tak mu kazano.Dostal kredyt ,dotacje ,gostek z agencji pilnowal budowy .Przyszedl czas odbioru. Okazalo sie ,ze  musi zwrocic dotacje  wraz z odsetkami i karami poniewaz cos bylo niezgodnie z normami. On wtedy skoczyl do nich ,ze po jaka cholere mialem tego naslanego gostka ktorego jeszcze oplacalem?  waszego kierownika budowy i inspektora ?Znalezziono jakies  rzekome uchybienia i bylo po ptakach. Inwestycja skonczyla sie ogromnymi stratami.i chyba jego zawalem jak sie nie myle.Takie to sa normy.  A juz kojarze .  progi i i posadzki byly ponad poziom  czegos kilka centymetrow. Oczywiscie byl inspektor nadzoru,kierownik budowy i kontrole z  agencji  stale w trakcie budowy. Tak sprawe ukrecono ,ze cale koszty zwalono na niego.

zaloguj się by móc komentować

teddyb @olekfara 24 stycznia 2020 18:00
24 stycznia 2020 20:58

To jest pulapka ktora juz sie zatrzasnela. A zatrzasnal ja ten gosc ktory namawial by isc i glosowac na NIE   w referendum. Pieknie podeszli wtedy ludzi. Liczylo sie by byla frekwencja 50%plus .  Ktos zainwestowal w to zbyt duza kase by teraz Polska mogla sie urwac z uwiezi

zaloguj się by móc komentować

Paris @porfirogeneta 24 stycznia 2020 19:56
24 stycznia 2020 20:59

O tak...

... o  Kalinosiu,  tym  "chlopku-roztropku"   NIE  WOLNO  zapominac  !!!

W glownej mierze to tym dwom wyzej wymienionym  sk****synom  Polacy zawdzieczaja te "negocjacje"...  a PiSiorki za duzo tego oreRZa sciemniajacego do reki nabrali i teraz to strasznie wylazi...

... a rudemu panu Wojciechowskiemu to ja juz mowie - dziekuje  !!!

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @ArGut 24 stycznia 2020 20:32
24 stycznia 2020 21:19

Bo dotacje są; proszę pana który moknie gdzieś tam , na rubieży z karabinem w dłoni; Weszła Dyrektywa Azotanowa, Unia, wie pan, traktat Lizboński, te sprawy.

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @Paris 24 stycznia 2020 20:59
24 stycznia 2020 21:27

Ma korytko? Ma. To o co chodzi? Witos nie zrechabilitowany do tej pory, Wstyd i Hańba, Morawiecki se gębę Witosem wyciera, jeszcze większy Wstyd i jesze większa Hańba.

Kiedy Koryciarze zrehabilitujecie Witosa i Korfantego, którymi mordy sobie wycieracie?!!!

zaloguj się by móc komentować

Paris @porfirogeneta 24 stycznia 2020 21:27
24 stycznia 2020 21:35

Beda ich...

... tak  rehabilitowac jak siebie ta  BANDA  zlustrowala... a teraz to w ogole  walczo  z  "kasto sedziowsko",  ktora sobie  SAMI  wyhodowali  !!!

Oczywiscie  za  NASZE  PIENIADZE  walczo.

zaloguj się by móc komentować

teddyb @Paris 24 stycznia 2020 21:35
24 stycznia 2020 21:43

To jest na zasadzie" kumo chwala nas,kto wy nas a my was"

O naiwnosci ludzko kto jeszcze wierzy w wyjscie z tej pulapki? Wszystko sie odbywa na zasadzie  popuszczania i dociskanie sznura.Jak klient sie dusi to lekko popuszczmy by przezyl ,jak zaczyna brykac to dociskamy by wrocil mu rozsadek. Kiedys kupilem fajna ksiazke u Coryllusa.Czarne bloto .Tam bylo pieknie opisane jak sie operuje postronkiem kredytu by trzymac na uwiezi. dusic ale nie udusic

zaloguj się by móc komentować

olekfara @ArGut 24 stycznia 2020 20:32
24 stycznia 2020 21:59

Tu Pan znajdzie odpowiedź: http://orka2.sejm.gov.pl/IZ3.nsf/main/7796B8F7

Mając do sprzedaży pełnowartościowy towar nie sprzeda go Pan, poniewaz skupujący tak wyśrubuje normę, że nie można jej spełnić. I robi to zgodnie z prawem. Załączony link. Sprawdzenie towaru odbywa sie u kupującego, w jego laboratorium. Rolnik mający watpliwości co do oceny, nie może tego sprawdzic gdzie indziej, ponieważ nie ma żadnego niezależnego laboratorium w okolicy, nie mówiąc o całej Polsce. Na przykładzie.

Minimalna zawartość białka w pszenicy konsumpcyjnej to 11%. W skupach 12,5% to minium na pszenice kl II, na I klase trzeba tego białka 14,5 %.

Cena pszenicy w Polsce jest powiązana z ceną pszenicy na giełdzie Matiff ( w Paryżu). I jak Pan myśli, jaka norma białka tam obowiązuje. Oczywiśćie 11%.

U nas w Polsce pójdzie, tylko jko paszowa. Cena kilkadziesiąt zł na tonie niższa. Opłacalności produkcji brak.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @olekfara 24 stycznia 2020 21:59
24 stycznia 2020 22:42

Ten obłęd trwa od wielu lat, a przekręty w skupach to jedyna trzymana tam norma. Innych nie ma.  

zaloguj się by móc komentować

Paris @teddyb 24 stycznia 2020 21:43
24 stycznia 2020 22:43

W  Pana Boga wierze...

... i  Jego sprawiedliwosc, Panie Teddyb... nie w ta  BANDYTERKE  !!!

Szczesliwie zyje bez kredytow... jestem ich  WROGIEM  dozgonnym.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @ewa-rembikowska 24 stycznia 2020 00:39
24 stycznia 2020 23:23

Rozmawialiśmy o własności ziemi i o wspomnieniach Jałowieckiego, przeto szczegółów nie pamietam. Ale on to poczytywał za celowe dołowanie polskich rolników przez Niemcy.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @Paris 24 stycznia 2020 11:57
24 stycznia 2020 23:32

Mój teść kontraktował u okolicznych chłopów ziemniaki /sam dostarczał odpowiednie gatunki sadzeniaków/ do gorzelni, która działała w jego majątku. Chłopi mieli kłopoty z głowy, byli bardzo zadowoleni z takich kontraktów. Poza kwestią spożywczą - na tym spitytusie działała lokomobila. Która, m.in. poruszała pługi parowe, orzące ziemię. I tę ziemię majątku, i chłopską /o co gospodarze prosili/. Tak działały małe wspólnoty interesów gospodarczych. 

Potem majątek K. był drugim, najgorszym pegieerem w Polsce... Miejscowi chłopi nie chcieli brać dworskiej ziemi. 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @teddyb 24 stycznia 2020 17:54
24 stycznia 2020 23:35

To jest ciężka praca na jałowym biegu - znaczy, bez możliwości zgromadzenia kapitału i całkowicie zalezna od banków. Straszne.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @porfirogeneta 24 stycznia 2020 19:31
24 stycznia 2020 23:39

??? 

Czasami milczenie jest szansą, by nie wyjść na głupka. Albo na coś jeszcze obrzydliwszego.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @KOSSOBOR 24 stycznia 2020 23:32
25 stycznia 2020 08:50

Lokomobila na spirytus i małe wspólnoty interesów gospodarczych. Bardzo dziękuję za inspirację do myślenia o niestandardowych rozwiązaniach globalnych problemów. Teraz będę uważniej oglądał maszyny rolnicze w skansenach. Jeszcze do niedawna takie skanseny były prawie u każdego roztropnego gospodarza. Trzymano pod wiatą, w szopie, w stodole różne „klamoty” (nie mylić z holenderskimi drewniakami) – już nie używane, ale na wszelki wypadek … Jakiś czas takie eksponaty rolnicze były przed domem na trawniku, jakiś pług, brona. To były symbole nowych czasów i braku czasu, bo ten trawnik był w miejscu kwietnego ogrodu gospodyni, a dwuskibowy pług już nieefektywny. Kiedyś znajmy zwrócił mi uwagę, że to wszystko zniknęło – chyba poszło na złom. Właściwie to rozbrojenie. Któryś z komentatorów poruszył temat ciągników. U mnie na wsi jest jeden może dwa C-330, kilka 360 - tak przerobionych, że trudno je poznać, ale po drodze i polu śmigają zachodnie giganty. Ustawiasz namiar GPS i orka z dokładnością na „trzy palce”, pracują 24h na dobę. Maszyny kosmiczne, ale remont, naprawa – serwis. Opona – serwis. Koszta straszliwe, nie tylko finasowe.

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @Paris 24 stycznia 2020 21:35
25 stycznia 2020 19:44

A za czyje? Właśnie rzucam palenie, wrócę do bimbrownictwa i są ugotowani. Tak będzie.

zaloguj się by móc komentować

Paris @porfirogeneta 25 stycznia 2020 19:44
25 stycznia 2020 19:53

Oooo...

... i to jest baaardzo dobra wiadomosc  !!!

Ja juz nie pale prawie 14 lat... od Wigilii BN  nie pali siostrzeniec, dzis mija miesiac jak nie pali... a przy okazji zakupu miodu zakupie pare butelek Panskiej  "wody zycia"...

... zycze Panu powodzenia w walce z nalogiem i trzymam mooocno kciuki  !!!

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @KOSSOBOR 24 stycznia 2020 23:39
25 stycznia 2020 19:55

Wie pani ile ja takich "kontraktów" mam za sobą? Pewnie pani nie wie. A z prawniczką to nawet raz byłem żonaty, a Jezu, niech mi pani tu nie wyjeżdża z "obrzydliwosciami" bo polski prawnik to coś naprawdę okropnego. 

Arystokratka za piątkę.

Niech już pani lepiej na tych koniach pożyczonych jeździ.

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @Paris 25 stycznia 2020 19:53
25 stycznia 2020 20:03

Od 15-stego roku życia palę, to może być ciężko, już raz próbowałem rzucić, ale mi się nie udało, miód dla pani, jak już tu zapowiedziałem będzie w darze, o ile moje pszczółki przeżyją tę dziwną zimę.

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @teddyb 24 stycznia 2020 20:54
25 stycznia 2020 20:09

"Jak kto głupi, to aż radość." stare polskie przysłowie.

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @Greenwatcher 25 stycznia 2020 08:50
25 stycznia 2020 20:31

U nas jeszcze tak nie ma. A ci co poszli w to "zachodnie" właśnie wchodzą w bliższą  znajomość z komornikiem. Dyskalkulia w praktyce.

zaloguj się by móc komentować

Paris @porfirogeneta 25 stycznia 2020 20:03
25 stycznia 2020 21:09

Wiem, ze to paskudny nalog...

... moj sp. dziadek rzucil palenie po ponad 60 latach palenia, tez palil od 11-go roku zycia... mnie "sie udalo" dzieki wyjazdowi do Francji, tj., ze wyjechalam bez grosza przy duszy - gola jak mysz koscielna.  Znajoma juz na "dzien dobry"  zapowiedziala mi, ze placi za mnie mieszkanie,  zycie... ale na fajki mi nie da kasy,  nawet gdybym padla przed nia na kolana...

... no i tak godzina za godzina, dzien za dniem, miesiac za miesiacem... no i mam nadzieje, ze juz nigdy nie wroce do papierochow... tym bardziej trzymam kciuki za Pana i za siostrzenca.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @Greenwatcher 25 stycznia 2020 08:50
26 stycznia 2020 00:22

Obciążenia fiskalne majątków w II RP były tak uciązliwe /z założenia - likwidacja ziemiaństwa/, że ziemianie szukali wielu sposobów na - poniekąd - autarkię. Naturalnie przeginam z tą autarkią, ale, sądząc ze wspomnień rodzinnych, ta wspólnota gospodarcza, obejmująca majątek i sąsiadujących gospodarzy, miała częściowo takie znamiona. Wewnątrz wspólnoty unikano rujnujących podatków, a to już było dużo. Do tego jednak musieli dysponować albo jakimś kapitałem, albo korzystać z kredytów bankowych. 

Wojciech Kossak w swoich wspomnieniach pisze, że współcześni ziemianie /lata II RP/ nie zdają sobie sprawy, jakim dobrodziejstwem była własność - majątek ziemski, ponieważ zostali zamienieni jedynie w "ekonomistów", parających się liczeniem możliwości i spłacających kredyty. 

Gdy w K. właściciel zasadził swój las i ten las sobie wyrósł, natychmiast zjawili się urzędnicy z Państwowego Nadzoru Leśniego i policzyli mu wszystko dokładnie. II RP zaciskała żelazną obręcz na ziemiaństwie, zakończoną reformą rolną Poniatowskiego. Którą dokończyli komuniści. 

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Greenwatcher
26 stycznia 2020 11:08

W siedemnaście lat zlikwidowano 42% gospodarstw, a to wystarczający powód do...

 

zastanowienia się. Jak dla mnie sporo zawyżony procent ale z punktu widzenia tej ciemnej strony to jednak prawdziwy bowiem wskazuje kierunek zejściowy nad którym pracuje zgrana paczka spod numeru SZEJŚĆ.

Zanim zacznę szperać w niemieckim GUS to poprosze o namiar w sieci skąd Pan takie cudne '42' ergo '6' znalazł. No i to 17 lat jak mgnień wiosny.

 

 

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @KOSSOBOR 26 stycznia 2020 00:22
26 stycznia 2020 21:22

Logiczny ciąg, Międzynarodówka miała was wykończyć i wykończyła.

zaloguj się by móc komentować


qwerty @teddyb 24 stycznia 2020 20:54
27 stycznia 2020 08:02

to jest mechanizm, i tak miał szczęscie, że nie dostał aktu oskarżenia za 3cm rożnicy w lokalizacji szamba [autentyk, prokuratorzy na start!!!] - to jest dom wariatów i tylko miejsce dla para(nie)normalnych

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Greenwatcher
27 stycznia 2020 18:27

Dzięki, przejrzałem na oczy. 130 000 gospodarstw zamknięto od 2005 roku! Bez 'TRZYNASTKI' nie ma mowy o udanej narracji.

Tak, to stały siewca niepokoju, niemieckojęzyczna tuba Syjonu sieje zamęt. Po zaokrągleniu wypadło redaktorom 42% (41,6...). Ale dlaczego akurat siegneli po rok 2017? W sieci były zapewne dostępne również dane za rok 2018?

Jeszcze ciekawiej wypada statystyka za przestrzał czasowy od 1975 roku kiedy to było 907,4.. tyś gospodarstw rolnych. 

 

Springer ma ważne pole do zaorania i jest lotniskowcem medialnym tzw ZM (Zeugen Morgentau's). Trudno wypaść z wyznaczonych kolein 'starszych i mądrzejszych'.

 

https://de.statista.com/statistik/daten/studie/36094/umfrage/landwirtschaft---anzahl-der-betriebe-in-deutschland/

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @saturn-9 27 stycznia 2020 18:27
27 stycznia 2020 19:03

Dziękuję za lekturę i sprawdzenie źródła. 

zaloguj się by móc komentować

porfirogeneta @KOSSOBOR 24 stycznia 2020 23:39
29 stycznia 2020 20:31

A nie było trochę tak, że"ziemiaństwa nikt nie lubił"? Ja mam wszystko, co mam za swoje, żeby nie było. od Chama. przez wielkie "CH". Szlachta polska to się nadaje, ale na kij na miotłe, albo jezcze coś gorszego i tak od 17stego wieku. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować