-

Greenwatcher : "Od kiedy nie jesteśmy karmą dla wielkich kotów, boimy się samych siebie"

Regulacja Odry i deregulacja polityki

Liczba informacji, która jest aplikowana każdego dnia, nawet tych ważnych, jest tak duża, że cały czas czynny jest mechanizm samoobrony: na drugi dzień już o nich nie pamiętamy. A jednak, od jakiegoś czasu nie może mnie opuścić news o tym, że oto są niemieckie stowarzyszenia oraz fundacje, które gromadzą i analizują statystki przebywających w Polsce uchodźców z Ukrainy.

Nie chodzi mi o przyczynę tego zainteresowania, którą jest dynamika rynku pracy, a która jest istotna dla niemieckiego biznesu i różnych izb gospodarczo–handlowych, mających swe ekspozytury w naszym kraju. W kontekście cynicznej polityki rządu Niemiec może to wzbudzać obrzydzenie, ale zakładam, że tamtejsze człowieczeństwo manifestuje się również takimi organizacjami, które te informacje wykorzystują w celu pomocy humanitarnej – tyle, że ja o nich nie wiem, bo wśród szeregu informacji to mi umknęło albo już o tym zapomniałem. Moją uwagę zaangażował sam fakt tak głębokiego zainteresowania sprawami, które dzieją się w Polsce.

Skądinąd wiadomo, że niemieckie partie polityczne są zobowiązane do przekazywania części państwowych dotacji swojej działalności na rzecz wspomnianych stowarzyszeń i fundacji. Ma to kreować niezależne społeczeństwo obywatelskie, a de facto tworzy i utrzymuje zaplecze partyjne z finansowanym aparatem poznawczym oraz z obszarem kooptacji do partii i władzy. Jeśli do tego dodamy, że to co łączy niemieckie partie polityczne to interes Niemiec, a to co dzieli partie w Polsce, to interes Polski (chyba), to odnajdziemy w tym paraliżującą powagę sytuacji, bo informacja, jej wykorzystanie i zarzadzanie nią, może być źródłem sukcesu.

Nie słyszałem by którykolwiek z polityków w Polsce był znawcą tureckiej emigracji w Niemczech i by  wspólnie z nią, a wsparty swoim zapleczem, organizował siłę nacisku do uzyskania statusu mniejszości narodowej Polaków i Turków w tym kraju. Jeśli ktoś zapyta po co ? – to choćby po to, by angażować niemieckie państwo do tego, czego oni  tam nie chcą. Po to, by uporczywie zawracać im głowę czymkolwiek, nawet bez szans na powodzenie, tak jak oni skutecznie angażują nas kontestowaniem wszystkiego, co nie jest zgodne z ich interesem. Po to, by nie mieli czasu na wyprowadzanie prawych i lewych prostych w naszym kierunku. Znajdzie się nie jeden przeciwnik, tak „bezmyślnej” eskalacji napięcia i marnotrawstwa energii, ale czy na pewno obecny stan nas zadowala? Przyprawiono nam, już dawno, gębę warchołów, a wiec kryjmy swe szlachetne słabości za tą maską.   

Z obszaru zarzadzania informacją pochwyciło mnie, na dłużej, jeszcze jedno doniesienie. Oto są w Niemczech, nie tylko wspomniane organizacje, ale instytuty badawcze, które od ponad dwudziestu lat zajmują się profesjonalnym badaniem Odry. Pozyskane przez nie wyniki, badań środowiskowych i przyrodniczych, bardzo Niemców niepokoją o czym dali światu znać. To doniesienie było w Polsce echem mediów niemieckich zaraz po tym, jak rząd Brandenburgii i organizacje nierządne (pozarządowe) uzyskały od sądu administracyjnego w Warszawie nakaz natychmiastowego wstrzymania prac konserwacyjnych, prowadzonych przez stronę Polską, na zaniedbanych, od dekad, ostrogach rzeki. Informacja o tym, że Niemcy mają jakieś placówki badawcze nikogo raczej nie zdziwi, ale proszę o cierpliwość i dalszą lekturę, bo idzie o sposób zarzadzania informacją.   

Już nie raz pisałem na witrynie Szkoły Nawigatorów o tym jak minister środowiska, obecnie  minister klimatu i środowiska, donosi Komisji Europejskiej o niszczeniu przyrody i degradowaniu środowiska w Polsce. Właściwie, skarży na siebie, bo jeśli np. wskazuje, że główne zagrożenie dla lasów stanowi leśnictwo, to i leśnicy, nad którymi ma nadzór w swoim resorcie. Jeśli potwierdza, że zagrożeniem są różnego rodzaju inwestycje, to powinien mieć pretensje do pracowników swoich delegatur z generalnej i regionalnych dyrekcji ochrony środowiska, a przede wszystkim do aspiracji tubylców, którzy chcą mieć drogi, mosty, tunele, domy, fabryki, chlewnie, elektrownie i tym podobne zbytki minionych wieków. Jeśli daje znać KE, że te obszary ludzkich potrzeb i działalności uszkadzają, ponad ustaloną miarę, np. glebę i zanieczyszczają powietrze oraz wodę, to sygnalizuje niewydolność swoich inspektoratów ochrony środowiska.

Można mnożyć  przykłady takich zdumiewających, ministerialnych aktywności, włączając w listę skarżypyty, ot choć Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. By jednak nie poddawać się chęci natychmiastowej oceny ministra, proszę także w tym wypadku o cierpliwość. Zatrzymajmy się na chwilę nad stanem wspomnianej tu Odry, która od wypadków sierpniowych angażuje naszą uwagę nieco bardziej niż inne informacje, o długości żywota dorosłych osobników jętki. 

Odra, jak niemal każda rzeka w Polsce, pokryta jest siecią obszarów Natura 2000, choć w tym przypadku, podobnie jak Wisła, w sposób ponadprzeciętnie gęsty, obejmujący nie tylko prawie całą długość rzeki, nie tylko koryto, ale dolinę i nierzadko dopływy. Jeśli spojrzymy w listę zagrożeń i presji jakiegokolwiek z tych obszarów, a są one dostępne każdemu kto zechce odwiedzić np. internetową stronę KE, to zauważymy, że wśród zabójczej triady zagrożeń dla przyrody tych obszarów znajdują się:  zanieczyszczenie wody, regulowanie koryt rzecznych oraz szlaki żeglugowe. Statystycznie mniej cytowane są: zmiany stosunków wodnych, odwodnienia i melioracje, brak zalewów, modyfikowanie funkcjonowania wód, itp. Listy tych zagrożeń i presji, dla poszczególnych odcinków Odry i jej doliny sięgają niekiedy kilkudziesięciu pozycji (sięgają także czasów pruskich i niemieckich). Być może dlatego, że unijne formularze danych nie wymagają żadnego dla nich uzasadnienia, a z całą pewnością dlatego, że ich autorzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za ich formułowanie. Co więcej, skarżone branże, jak choćby żegluga śródlądowa, nie mają żadnej skutecznej ścieżki polemiki, protestu czy odwołania. W ten sposób w uniwersum unijnej biurokracji i wyobraźni jej odbiorców tworzy się konterfekt właściwie nieistniejącej rzeki i doliny, będącej pod niespotykaną w Europie i w świecie presją człowieka. 

W krótkiej dygresji wspomnę, że suma wszystkich zagrożeń na Odrze, często powtarzanych i takich samych, może przekraczać nawet kilkaset. Nigdzie wśród tej obfitości nie znajdziemy informacji o złotej aldze. Ten fakt i jednocześnie fenomen, zasługuje na komentarz w odrębnym tekście, bo jest bardzo poważny i wielowątkowy w wymowie.  

Prawdopodobnie algę i jej toksyczną reakcję, skutkującą śmiercią części fauny, uruchomił zespół uwarunkowań. Jednym z nich było wspomniane zanieczyszczenie wody, co trafnie sygnalizowały standardowe formularze danych obszarów Natura 2000, począwszy od górnej części tej rzeki, aż po jej ujście. Tyle tylko, że wyłącznie po polskiej stronie. Biorąc pod uwagę, że Odra jest rzeką graniczną niemożliwe by woda w Polsce była zanieczyszczona, a w Niemczech czysta, ale, jak wspomniałem, mamy do czynienia z konterfektem, a nie z rzeczywistością.

Niemiecka część Odry, lewy brzeg i dolina są także pokryte, w części, unijną formą ochrony przyrody czyli obszarami Natura 2000. Takich obszarów jest dziesięć. Zadziwiające, ale w tych obszarach nie ma ani jednego zagrożenia, ani jednej presji, które wywierałyby na nie negatywny wpływ. Potwierdzenie tego odnajdziemy we wspomnianych formularzach danych, którymi państwo członkowskie, takie jak np. Niemcy lub Polska, komunikuje się z KE oraz resztą Ziemian, mających dostęp do oficjalnej strony internetowej tej instytucji i zamieszczonych tu dokumentów. Każde państwo członkowskie jest zobowiązane aktualizować te formularze oraz przedkładać KE raporty, co kilka lat, o stanie przyrody oraz wspomnianych zagrożeniach i presjach. Jeśli jakiś Ziemianin, dajmy na to posiadający tekę ministra środowiska i klimatu, spojrzy w niemieckie, odrzańskie obszary Natura 2000, to nie tylko zadziwi go rajski stan tamtejszej przyrody i środowiska, ale także daty ostatnich aktualizacji, sięgające nawet 2008 i 2009 r. Nasze, wszystkie wzorowe, pełne strachów i leków, napuchnięte fobiami swoich autorów, mają aktualizację z co najmniej roku 2021.

Podsumujmy, jeśli Niemcy mają tak szeroki aparat poznawczy, który rejestruje np. ruch migracyjny uchodźców w Polsce, a który w przypadku stanu Odry jest profesjonalny i praktykowany od dekad, co ogłosili światu, to niemożliwym jest by nie wiedzieli, co się u nich dzieje, doskonale wiedząc, co dzieje się u nas. Niemożliwym jest by część tej rzeki była w stanie fatalnym, z długą listą zagrożeń, a część w stanie witalnym, bez jakichkolwiek zagrożeń i presji. No, chyba, że metodyka opisu rzeczywistości znacząco się różni, na naszą niekorzyść (to jest akurat pewne – mamy w Polsce o wiele bardziej restryktywny system oceny stanu przyrody) lub że Niemcy, w tym ich rozmiłowane w odrzańskie przyrodzie organizacje, kłamią, a co najmniej zarządzają informacją o wiele sprawniej i efektywniej niż strona Polska.

W tej perspektywie tym bardziej trafne może być spostrzeżenie, że polski minister klimatu i środowiska zachowuje się jak frajer, a jedyne, co go usprawiedliwia to wypełnianie zobowiązań dyrektyw oraz infantylna uczciwość w grze w trzy karty z oprychem, który posunie się nawet do zbrodni, byleby nie stracić tego, co już zyskał na wielokrotnej recydywie. Jest to depresyjne, bo nie dotyczy, jak dobrze wiemy, tylko tego przykładu i tego organu, ale w ogóle polityki państwa, która co chwilę wzbudza poczucie wstydu za zgodę na szantaż i oszustwo w ustawce, której celem jest chaos i zniewolenie. Niemcy, w znakomitej wiekszości, już dawno amputowali sobie poczucie winy i wstydu za pomocą barbarzyństwa. Nie ma co czekać, bo już znad stolika i kart, bez pardonu walą nas w przyprawioną mordę.

Znamy słabości oprycha – chce on uchodzić za prymusa i nauczyciela, przewodnika i wzór uczciwości, a skoro tak, to może na początek, w przypadku Odry, trzeba zapytać rządy landowe i federalny, tamtejsze parki narodowe i organizacje oraz KE o braki w krajowych i unijnych dokumentach. Można zdyscyplinować zielonego ministra rolnictwa, klimatu i środowiska Brandenburgii oraz równie zieloną minister całych Niemiec, za niewypełnianie unijnych dyrektyw. Żądać wyników badań, które tak niepokoją tamtejsze instytuty i oskarżać za ich ukrywanie. Trzeba zrewidować nasze metodyki i sposób korespondowania z KE. Kibicować, gdy otwierają kopalnie i zapewniać o energetycznej, europejskiej  solidarności. Łkać nad tym, że postawa Niemiec obniża zaufanie Polaków do UE i KE. To nie powali, ale na pewno zaangażuje, ale kto ma to w Polsce zrobić, skoro jest tu mnóstwo mniejszych oprychów znad własnego stolika trzech kart? 

 

http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/o-geboko-zranionej-niemieckiej-duszy

https://www.youtube.com/watch?v=TwVUwfPDx4c

 

Prace na ostrodze na polskim brzegu Odry (2022 r.)

 

 

Niemiecki pchacz "Elizabeth" i barka z narzutem kamiennym ostrogi (2018 r.)

 

 

Prace na ostrodze na niemieckim brzegu Odry (2018 r.)

 



tagi: niemcy  polityka  polska  natura 2000  odra  komisja europejska  odrzańska droga wodna 

Greenwatcher
18 stycznia 2023 07:25
15     1726    8 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Andrzej-z-Gdanska @Greenwatcher
18 stycznia 2023 08:25

Jednym zdaniem ciekawa notka. Dziękuję!

Moze coś zmienić w ogólnej sytuacji:

To będzie dobre narzędzie, ale czy znajdzie się ktoś kto nie będzie się bał z niego skorzystać?

 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Andrzej-z-Gdanska 18 stycznia 2023 08:25
18 stycznia 2023 09:49

Będą tak  procedować, że albo ustawy nigdy nie będzie, albo wyjdzie z tego potworek.

A jak ewentuanie uchwalą, to stosowne organy będą w strachu, by te przepisy zastosować.

Przykład

W lutym 2020 roku Naczelny Sąd Administracyjny prawomocnie stwierdził, że Fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i Jerzy Owsiak nie wykonali wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w  sprawie udzielenia informacji publicznej dotyczącej „konkursów ofert".

Wg ustawy o OPP organizacja może stracić status opragnizacji pożytku publicznego, gdy nie wykonała wyroku sądu powszechnego lub administracyjnego.

W przypadku wykrycia jednego lub kilku z powyższych niedopatrzeń minister wzywa organizację do złożenia wyjaśnień i zaniechania uchybień. Jeżeli w ciągu 30 dni organizacja nie zastosuje się do wezwania, minister występuje do sądu rejestrowego o wykreślenie informacji o spełnianiu wymagań określonych w art. 20 i 21 odbierając tym status OPP.

Czy minister właściwy do nadzoru nad WOŚP wystąpił z wnioskiem o odebranie tej organizacji statusu OPP? czy schował głowę w piasek i udał, że to niejego broszka?

Co z tego, że mamy prawo, jeśli jest traktowane wybiórczo?

 

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @ewa-rembikowska 18 stycznia 2023 09:49
18 stycznia 2023 10:12

Zapewne jeszcze nie skorzystał z prawa do wezwania do złożenia wyjaśnień, a pani Ewa już się domaga  wniosków.

 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Greenwatcher
18 stycznia 2023 11:42

Tak swoją drogą oni czerpią pełnymi garściami z pruskiej tradycji Fryderyka Wielkiego.

W liście z 29 lutego 1771 roku pisał Fryderyk do prezydenta kameralnego w Królewcu von Dombardta, żeby mu jak najdokładniej otaksował Warmię i Mazury. Podobne dane zebrał z ziemi chełmskiej, pomorskiej i nadnoteckiej. Dokonał stosownych rachunków i poinformował tegoż Dombardta, że ziemie te muszą mu dostarczyć 6600 żołnierzy, na których utrzymanie będzie potrzeba 580 tysięcy talarów. Nie będzie z tym kłopotu, gdyż przy dobrej administracji muszą te ziemie przynieść milion dwieście tysięcy talarów przychodu.

Zanim rozebrał to otaksował

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @ewa-rembikowska 18 stycznia 2023 11:42
18 stycznia 2023 12:39

Najpierw pod "płaszczykiem z czarnym krzyżem" skolonizowali, a potem jak stracili i to trzeba podkreślić, że z własnej winy, zabrali sie za rozbiór. Na długo im nie starczyło i znowu przeputali. Teraz mamy do czynienia z neo-kolonizacją. :(

Koniec będzie podobny tylko czasu żal.

zaloguj się by móc komentować

peter15k @Greenwatcher
18 stycznia 2023 13:02

Jest jeszcze jedna koncepcja wypływająca ( formalne ) z Niemiec w stulecie delegalizacji NSDAP czyli konepcja Klausa Schwaba ( a raczej tyych co za nim stoją ) , która bardzo przypomina lebensborn jednak w nowoczesnej biotechnologicznej formie. Koncepcja wsparta ideowo przez komunistów , którzy muszą przedtem wykończyć lekarzy (klauzula sumienia) , wypromować homoseksualizm i opanować sądownictwo ( Konstanty Gebert o Izraelu u Rosiaka) i oczywiście Kościół Katolicki ( od skandali obyczajowych po płonącą Notre Dame w Paryż). Te koncepcje cuchną siarką ale bardzo podobają się w krajach totalitarnych takich jak Chiny, Kanada ( blokowanie prywatnych kont niepokornym ) czy Australia ( obozy koncentracyjne chorych na Covid ). Sojusz cyrkla i ekierki z sierpem i młotem. Nadzieją jest tylko różnica interesów polegająca na tym kto będzie siedział w egzekutywie nowego świata przy Enter.

zaloguj się by móc komentować

manama1 @ewa-rembikowska 18 stycznia 2023 11:42
18 stycznia 2023 18:03

"Zanim rozebrał to otaksował" Ależ to wcale nie był pomysł pruski. Już w początkach drugiej połowy lat sześćdziesiątych XVIII wieku wojska carskie przeprowadziły pomiar Witebszczyzny i Mohylewszczyzny.  Tak  na marginesie: białoruscy chłopi słusznie "antycypowali"że to przymiatrka do wcielenia do Matuszki Rossii i masowo probowlai przenosić się na prawą strone Dniepru.

Tak że ten tego.......i pod tym względem nic się nie zmieniło. Nawet źródło inspiracji.... 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @manama1 18 stycznia 2023 18:03
18 stycznia 2023 18:08

No cóż jedni i drudzy rozwijali się przez aneksję ziem sąsiadów, więc nie dziwota, że najpierw taksowali.

zaloguj się by móc komentować

chlor @Greenwatcher
18 stycznia 2023 20:04

Ilosć instytucji, polityków i organizacji działających w Polsce za pieniądze z za granicy osiągnęła poziom przedrozbiorowy.

 

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @Andrzej-z-Gdanska 18 stycznia 2023 08:25
19 stycznia 2023 07:55

Nie potrafię już odróżnić, co jest markowaniem działań, a co działaniami, ale w warunkach wojny za granicą, do której się przyczynili ludzie zza drugiej granicy, rozpoznanie źródeł inspiracji jest konieczne.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @ewa-rembikowska 18 stycznia 2023 11:42
19 stycznia 2023 07:55

A tu znajdują się do dzisiaj tacy, którzy powiedzą, że była to niewielka cena za cywilizację.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @peter15k 18 stycznia 2023 13:02
19 stycznia 2023 07:56

Ktoś ten umysł, z mechanicznymi trybikami rodem z początków ery industrialnej, ciąga po różnych zgromadzeniach podobnych mu humanistów - zbawców ludzkości. Faktycznie cuchnie siarką.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @chlor 18 stycznia 2023 20:04
19 stycznia 2023 07:59

Tym bardziej wysiłek tych niewielu pozostałych mnie zadziwia. Tu musi działać siła Wyższa.

zaloguj się by móc komentować


Paris @beczka 19 stycznia 2023 13:12
19 stycznia 2023 19:34

No  prosze,...

...  jaki  ,,nasz  ZONT  zapobiegliwy,,   i  pSZezorny  !!!

Bomby  ciagle  lataja  nad  ta  Ukraina  -  i  nie  wiadomo  kiedy  przestana  latac  -  a  ony  ,,koleje  beda  budowac,,...

...  tj.  nas  OKRADAC  ILE  WLEZIE   !!!

 

Ze  tez  ,,wspolpracy,,  w  lapaniu  i  wsadzaniu  do  pierdla  ZLODZIEJI  ZONdowych  i  inszych  ,,biznesmenUF,,  -  vide  Slawku-zegarek  -  nie  podpisali  -  i  w  Ukrainie  i  w  Polsce,  lobuzeria  skonczona.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować