-

Greenwatcher : "Od kiedy nie jesteśmy karmą dla wielkich kotów, boimy się samych siebie"

Tsunami prawniczo-ekologicznego szajsu

Gabriel Maciejewski wspominał niedawno o fali prawniczo-ekologicznego szajsu oraz o jawnych idiotach na uczelniach, szczególnie na wydziałach prawa...

We wrześniu ubiegłego roku Rada Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego podjęła uchwałę w sprawie zmiany systemu tworzenia i powiększania parków narodowych. Jednostronicowy dokument zawarł apel o pilne podjęcie prac nad zmianą przepisów ochrony przyrody w Polsce. Część obowiązującej ustawy o ochronie przyrody jest – w opinii tej rady – niesprawna i być może niekonstytucyjna.

Rada przypomniała, że przepis uzależniający utworzenie lub powiększenie parku narodowego od zgody właściwych, miejscowo, organów uchwałodawczych samorządu terytorialnego, został wprowadzony nowelizacją ustawy o ochronie przyrody w roku 2001 (luty 2001 r.). Było to za czasów rządu prof. Jerzego Buzka oraz sejmu i senatu III kadencji. Parlament tego okresu (1997-2001) zaczął urzędować kilka dni po wejściu w życie Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. To wspomnienie jest ważne dlatego, że obecnie, to jest po dwudziestu latach, Rada WPiA UW sugeruje istotną i uzasadnioną wątpliwość, co do zgodności wspomnianego przepisu z treścią Konstytucji RP. Mogłoby się wydawać, że ówcześni parlamentarzyści oraz rządzący byli – z racji pełnionych funkcji i okoliczności – na bieżąco z ustawą zasadniczą i kierowali się jej intencjami, wszak od jej ustanowienia minęły ledwie cztery lata.

Jako, że jest to tylko wątpliwość, a nie stwierdzenie niezgodności, nie ma w uzasadnieniu uchwały konfrontacji przepisu z ustawy o ochronie przyrody z przepisem ustawy zasadniczej. Rada sygnalizuje, że ustawowy przepis o parkach narodowych może być niezgodny szczególnie z art. 5, art. 31 ust. 3, art. 74 oraz art. 86 Konstytucji. Niezgodny dlatego, że: Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę środowiska – kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju, możliwe jest ograniczenie praw i wolności obywateli na rzecz ochrony środowiska, władze mają zapewnić bezpieczeństwo ekologiczne współczesnemu i przyszłym pokoleniom, a każdy ponosi odpowiedzialność za stan środowiska.

Oczywiście żadna z tych przesłanek nie nawiązuje do jakiejkolwiek formy ochrony przyrody, ale intencja jest jasna – parki narodowe mają konstytucyjną osłonę wprowadzenia ograniczeń dla obywateli, a rada traktuje je jako zobowiązanie władzy do zapewnienia wszystkim bezpieczeństwa ekologicznego.

Na przeszkodzie realizacji konstytucyjnych intencji stoi wspomniany przepis ustawy o ochronie przyrody, który nadaje radzie gminy i powiatu oraz sejmikowi przywilej wyrażenia zgody lub niezgody na realizację ogólnopaństwowych celów i planów. Park narodowy, w rozumieniu ludzi uniwersytetu, nie jest sprawą lokalną, ale ogólnopaństwową, a ta nie powinna zależeć od zgody tubylców, reprezentujących wprawdzie większość wyborczą, ale małej części kraju. Potwierdzeniem prawnego paraliżu ma być niemożność utworzenia nowych parków narodowych jak choćby: Turnickiego, Jurajskiego, Mazurskiego.

Rada zaczęła swój apel od inwokacji, w której ulokowała Polskę na jednym z ostatnich miejsc w Europie, pod względem powierzchni parków narodowych. Przypomniała, że ostatni park narodowy w Polsce, „Ujście Warty”, powstał już dwie dekady temu, co ma potwierdzać, że paraliż trwa.

Nie wiem jaka jest jurysdykcja tej uchwały, ale jeśli Rada Wydziału PiA UW apeluje do swoich pracowników o wzięcie się do roboty i przedłożenie propozycji zmiany prawa, to inicjatywę uznaję za groźną. Po części się dziwię, że takie prace nie są prowadzone w ramach państwowych pensji, a szlachetne gremium musi apelować, zamiast zlecić konkretną pracę, w tak ważkim problemie, najlepszym spośród nich. Może kogoś z wydziału apel wzruszy, wszak dotyka rejestrów bezpieczeństwa, klimatu, a nawet zmian cywilizacyjnych, ale gwarancji podjęcia pracy nie ma. Tym bardziej, że argumenty coś troszkę nietrafione.

Weźmy ten koronny – parki narodowe nie powstają i nie są powiększane od czasu wątpliwego konstytucyjnie przepisu ustawy. To jest nieprawda. Wspomniany park narodowy „Ujście Warty” powstał 1 lipca 2001 roku, to jest pięć miesięcy po wprowadzeniu nowelizacji ustawy o ochronie przyrody. Dwudziestolecia tego parku narodowego nie dożył jego główny twórca, świętej pamięci Ryszard Popiel, zmarły pod koniec ubiegłego roku. To on osobiście przekonał do zgody, na utworzenie tego parku, wszystkie gminy, powiaty i sejmik województwa. Wydeptał ścieżki w korytarzach kilku ministerstw by ten park powstał. O jego skuteczności niech świadczy fakt, że był twórcą parku krajobrazowego „Łuk Mużakowa”, który także, jako forma ochrony przyrody, wymagał uzgodnienia z gminą, powiatem i sejmikiem.

Z kolei Słowiński Park Narodowy został powiększony, z 18 tys. ha do ponad 32 tys. ha, w roku 2004 czyli także po feralnym przepisie ustawy. W roku 2015 powiększył się Karkonoski Park Narodowy, a w roku 2017 zwiększyła się powierzchnia Poleskiego Parku Narodowego. W przypadku dwóch ostatnich były to zmiany niewielkie, ale przecież zgodne z ustawą o ochronie przyrody, która nie stała im na przeszkodzie.

Drugi argument, o tym, że projektowane parki narodowe nie powstają przez wspomniany paraliż jest także nieprawdziwy. Już przed rokiem 2001 istniały inicjatywy, projekty, dokumentacje, niektóre nawet z pozytywną opinią Państwowej Rady Ochrony Przyrody, dla takich parków narodowych jak choćby: Suwalski, Kaszubski, Mazurski, Knyszyński, Wisły Środkowej, Jurajski, Niepołomicki, Orawski, Turnicki, Szczeciński. Przez całe dekady przed rokiem 2001 trwały bezskuteczne starania o utworzenie części z nich. Niektóre były tylko hasłem. Nie jestem pewien, ale chyba nieco późniejsze są pomysły na parki: Chełmski, Puszczy Śląskiej, Stawów Milickich, Janowski, Sobiborski, Kopalni Soli Wieliczka. Parki te nie powstały z różnych przyczyn, ale nie jest też tak, że tam nie ma innych form ochrony przyrody. Są tam np. rezerwaty, parki krajobrazowe, obszary Natura 2000 i inne. Są też specyficzne formy użytkowania jak choćby gospodarstwo specjalne w lasach państwowych czy gospodarka rybacka, rolna, eksploatacja złoż - poddane planom zadań ochronnych lub planom ochrony przyrody.

A propos tych przyczyn. Można o nich wiele i pewnie niejeden pracownik Wydziału PIA UW sięgnąłby, na ich studiowaniu, kolejnych szczebli kariery naukowej i wreszcie upragnionej emerytury - najlepiej z dala od ludzi, w domku nad jeziorem i w jakieś puszczy. Niemal wszędzie powtarza się ten sam schemat. Mała grupa inicjatywna utworzenia parku narodowego chce nieco większej grupie ludzi urządzić życie, używając argumentu zapewnienia pomyślności dla wszystkich, a nawet przyszłych pokoleń. Tak się jakoś składa, że większa grupa odbiera to jako próbę rewolucji i wyrządzenia krzywdy, a więc nie chce się na to godzić. Dalsze scenariusze mogą być różne, ale zawsze przy obopólnej niechęci, oskarżeniach i wrogości.

Mocno upraszczając, w sporze są dwa stanowiska. Inicjatorzy parku narodowego są przekonani, że dalsze gospodarowanie, bez tej formy ochrony przyrody, upośledzi, a nawet zniszczy obecne zasoby, twory i składniki przyrody, do czego przyczyniają i przyczynią się miejscowi. Opozycja tej uzurpacji twierdzi, że to przeszłe i obecne gospodarowanie, realizowane przez miejscowych w osnowie ochrony przyrody i środowiska, zapewniło obecny jej stan i nie ma potrzeby zmiany. Jedno i drugie zachęca do przemyślenia.

Jeśli w trzeciej dekadzie XXI wieku mamy w Polsce blisko dwadzieścia obszarów wyróżniających się szczególnymi wartościami przyrodniczymi, naukowymi, społecznymi, kulturowymi i edukacyjnymi, które, zgodnie z art. 8 ust. 1 ustawy o ochronie przyrody, mogłyby być parkami narodowymi, to nie jest to przypadek. Posłużę się przykładem z Wikipedii, gdzie pod hasłem Parki narodowe w Polsce, każdy znajdzie więcej o niezrealizowanych projektach niż o samych parkach narodowych. Najbardziej rozgorzały i zmediatyzowany spór, oprócz powiększenia Białowieskiego Parku Narodowego, trwa od lat 80. wokół projektu utworzenia Turnickiego Parku Narodowego. W roku 2015 złożono wnioski o ustanowienie pomnikami przyrody blisko 2 tys. drzew z lasu projektowanego parku. Dwa lata później przedłożono wniosek o utworzenie rezerwatu o pow. 8 tys. ha. W tym samym czasie, w którym nie ma właściwie dnia byśmy nie byli bombardowani emocją masowej wycinki, zniszczenia i wymierania, okazuje się, że w ramach sprawowanej gospodarki są stare, pomnikowe drzewa, a przyroda ma rezerwatową postać. To może ta gospodarka, w którą wplecione są zasady ochrony przyrody i środowiska, nie jest taka zabójcza, a jej malowany obraz jest fałszywy?

W latach 90. ubiegłego wieku sączono w umysły, że lepszy stan zachowania polskiej przyrody, na tle Europy Zachodniej, jest przypadkiem, wynikiem zacofania cywilizacyjnego i gospodarczego. Głosy o tym, że stan ten jest wypadkową wypracowanych, miejscowych sposobów gospodarowania, np. gospodarki leśnej i rolnej, były nikłe. Kataklizm miał dopiero nastąpić. Kilka dekad później katastrofa jest nadal przed nami, z tą różnicą, że ma ją wywołać obecna gospodarka i dlatego najlepiej ją wyłączyć, dla dobra wszystkich. Jest to kolejna postać tej samej pedagogiki wstydu. Taki też cel ma „ustawka” Polski z liczbą i powierzchnią parków narodowych w innych krajach, od czego zaczęła swój apel Rada WPiA UW. Ta próba zawstydzenia, oprócz tego, że nikczemna, jest po prostu głupia.

Nie wiadomo dlaczego upowszechniane jest przekonanie, że liczba i pokrycie parków narodowych jest wskaźnikiem stanu przyrody i stanu ochrony przyrody. Rada rozszerzyła to nawet do konstytucyjnej postaci zapewnia bezpieczeństwa ekologicznego współczesnym i przyszłym pokoleniom. Jeśli tak, to musielibyśmy uznać, że najlepszy stan przyrody w Europie jest w trzech królestwach: w Królestwie Niderlandów, w Królestwie Danii oraz w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Czy tak jest w istocie? Czy stan przyrody jest lepszy we Francji i Włoszech, dlatego że tam parki pokrywają więcej terytorium niż w Polsce?

Operując tym upośledzonym wskaźnikiem musielibyśmy uznać, że najgorszy stan przyrody i ochrony przyrody ma Szwajcaria, która ma jeden park narodowy, a zajmuje on mniej niż 0,5% tego kraju. Jestem pewien, że Szwajcarzy nie wiedzą, że żyją w wielkim ekologicznym niebezpieczeństwie. Jeśli stosowalibyśmy takie kryterium, to musielibyśmy uznać, że Królestwo Danii jest światowym i godnym naśladowania wzorem ochrony przyrody, bo ma największy na świecie park narodowy – tyle że na Grenlandii. Pierwszy park narodowy w Danii utworzono dopiero w roku 2008, a suma parków lądowych jest tam mniejsza niż powierzchnia Biebrzańskiego Parku Narodowego. Parki narodowe w Europie zajmują największa powierzchnię na Islandii, ale nie sądzę by bezpieczeństwo ekologiczne było przyczyną wielkiej emigracji z Polski na tę wulkaniczną wyspę.

Pedagogika wstydu uwielbia te porównania w których Polska wypada źle. Ponoć słabo wypadamy na tle Niemiec, co wyeksponowała rada, ale to też jest iluzja. Po pierwsze, największą powierzchnię w Niemczech zajmują parki morskie. Parki lądowe zajmują 2,1 tys. km2, a więc są mniejsze o 1 tys. km2 niż nasze. Po drugie, narodowe parki leśne w Niemczech to przede wszystkim parki górskie. Żaden lądowy park narodowy w Niemczech nie jest tak duży jak nasz największy Biebrzański Park Narodowy.

Pierwsze parki narodowe w Niemczech, większość szwedzkich, fińskich i norweskich, utworzono po latach 70. i 80. XX w., a wiec w czasie, gdy mieliśmy już w Polsce zaawansowane prawo ustawodawcze i wykonawcze, a sieć parków obejmowała kolejne krainy geograficzne. Lokowanie większości parków narodowych w morzu, albo w górach, z dala od potencjału gospodarczego kraju, to nie tylko pomysł niemiecki, ale także duński, holenderski i francuski. Francja poprawia sobie statystykę, dodatkowo, parkami narodowymi poza kontynentem Europy: na Gwadelupie, na Reunion i w Gujanie Francuskiej.

Rada WPiA UW może nie znać tych subtelności, ale od ludzi prawa można przecież wymagać jego znajomości. Art. 8 ust 2. ustawy o ochronie przyrody zawiera cel utworzenia parku narodowego. Jest nim zachowanie, przywrócenie bądź odtworzenie tego, co poza tą formą ochrony nie jest możliwe. Te parki są tworzone dla ochrony unikalnej przyrody, której nie jesteśmy w stanie zachować, w dotychczasowych i przyszłych okolicznościach gospodarowania. Po raz drugi dochodzimy do wyżej opisanego paradoksu. Jeśli przyroda ma unikalną postać i trwa, czyli jest zachowana w gospodarowaniu, a ono ma się nie zmienić na jej niekorzyść, to oznacza, że park nie ma podstawy utworzenia. Gdyby zaś jakaś forma gospodarowania nie utrwalała tej przyrody, a jej postać miała zostać zdegradowana, to ratunkiem dla niej może być park narodowy.

Ten ratunek wcale nie jest sukcesem ochrony przyrody. To jakby skierowanie pacjenta na oddział intensywnej terapii, bo wszystkie zastosowane metody leczenia zawiodły. To jest porażka dotychczasowych sposobów ochrony przyrody i środowiska wkomponowanych w gospodarowanie. To jest przyznanie, że dominujące reguły i wdrożenia tzw. rozwoju zrównoważonego (moda tego terminu właśnie przemija na korzyść zielonego ładu), umocowane przecież w Konstytucji, są nieskuteczne i dlatego parki narodowe, wraz z ich reżimem ochrony, mają przywilej wyłączenia z przestrzeni gospodarki i obywatelskich wolności. Z perspektywy ochrony przyrody sukcesem byłoby likwidowanie parków narodowych, bo to oznaczałoby, że w przestrzeni gospodarki, rozwoju zrównoważonego/zielonego ładu, ich wartości nie zostałyby skonsumowane. Nie byłyby unikalne, ale częste i oczywiste. 

Analogicznie, czy sukcesem ochrony przyrody są puchnące czerwone listy i księgi gatunków zagrożonych czy malejące? Czy sukcesem jest większa liczba gatunków podlegających ochronie gatunkowej czy mniejsza liczba gatunków chronionych? Zadziwiające, ale gdy ostatnio zmniejszyła się lista gatunków chronionych, a w jej obrębie nastąpiły przesunięcia z ochrony ścisłej do częściowej, to większość ekoaktywistów uznała to za porażkę ochrony przyrody. Gdy tworzone są kolejne rezerwaty przyrody to niemal wszyscy traktują to jako sukces i trąbią o tym w mediach. To jest dopiero szaleństwo – hura, następny pacjent na OIOM! Miarą kondycji przyrody i ochrony przyrody nie jest liczba i powierzchnia form ochrony przyrody, ale liczebność drapieżników, szczególnie tych dużych, stojących na szczycie piramidy ekologicznej.

Czy unikalna przyroda może trwać i przenikać w przestrzenie gospodarowania? Niecałe dwie dekady temu unikalny był wilk. Szacunkowe dane wskazują, że obecnie na jednego wilka żyjącego w parku narodowym przypada około dwunastu, poza parkiem. W przypadku rysia to proporcja 1/9, niedźwiedzia 1/2, a o unikalnych kiedyś żubrach, bobrach, żurawiach, łabędziach, bielikach, łososiach, głowacicach i innych, nawet nie wspomnę. Te przykłady dają podstawę do pozytywnej odpowiedzi albo przynajmniej zastanowienia się nad dokonującym się wokół nas procesem. Zamiast tego forsowana jest opinia, że to zwierzęta dostosowują się do nas, ulegają synantropizacji, co jest przenicowane i traktowane jako zjawisko niekorzystne w przyrodzie i negatywne.

Dostosowanie jest nie tylko naturalne dzikiej przyrodzie, ale i naszym zachowaniom. Sposoby i zakresy gospodarowania nie są stałe i także ulegają dostosowaniu. Zauważmy, że np. w ramach gospodarki leśnej wyznaczane są lasy, w których nie podejmuje się, z racji ochrony przyrody, wody i gleby, zabiegów gospodarczych. Tego kiedyś nie było. Nieświeży cel strategii KE, ktory zaleca by pozostawiać niezagospodarowane fragmenty hylocenoz i agrocenoz korzysta przecież z tego patentu.

Rzecz w tym by nie mnożyć liczby i powierzchni narodowych oddziałów intensywnej terapii przyrody, ale by nie przysparzać im pacjentów. Jeśli spojrzymy z tej perspektywy na ochronę przyrody i środowiska, która nie opiera się wyłącznie o ustawowe formy ochrony przyrody, to zrozumiemy dlaczego Szwajcarzy mają tylko jeden park narodowy, który jest osiemnaście razy mniejszy niż powierzchnia naszych parków. Lepiej ze Szwajcarami być w oślej ławce, niż naprawiać świat z tumanami ubranymi, dla niepoznaki, w togi uniwersyteckie i prawnicze.

 


Uchwała Rady Wydziału PiA UW

https://wpia.uw.edu.pl/pl/samodzielne-pracownie/zespol-badawczy-ds-prawa-ochrony-srodowiska-i-bioroznorodnosci/aktualnosci


Ustawa z dnia 7 grudnia 2000 r. o zmianie ustawy o ochronie przyrody.

http://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20010030021/O/D20010021.pdf


Parki narodowe w Polsce

https://pl.wikipedia.org/wiki/Parki_narodowe_w_Polsce#cite_note-25


Parki narodowe w Europie

https://pl.wikipedia.org/wiki/Parki_narodowe_w_Europie


 



tagi: polska  prawo  europa  ochrona przyrody  parki narodowe  uniwersytet warszawski  uchwała 

Greenwatcher
28 lutego 2021 21:39
29     2036    21 zaloguj sie by polubić

Komentarze:


MarekBielany @Greenwatcher
28 lutego 2021 21:44

Oto jest pytanie: liczba czy ilość ?

 

P.S.

Lepiej nie odróżniać.

zaloguj się by móc komentować

rk3745 @Greenwatcher
1 marca 2021 08:57

Duży plus. Warto przypomnieć o drzewostanie w Białowieskim parku i ekoterorystach.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Greenwatcher
1 marca 2021 09:45

To jest nowa forma feudalizmu, tyle, że znacznie gorsza od poprzedniych - feudalizm urzędniczy oparty na uprzywijelnowanej grupie wtajemniczonych. Nie będą już kastrować ludzi za złapanie zająca we wnyki, ale ich wywłaszczą. Wyjście z tego widzę, ale jest ono drastyczne - zwierzęta opuszczą te chronione tereny i pójdą żywić się w mieście, gdzie jest pełno śmietników. Co już sie dzieje. W parkach narodowych zostanie obsługa, zwiedzający i hologramy żurawi puszczane na niebie. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski 1 marca 2021 09:45
1 marca 2021 10:15

W sumie sysytem chiński. 'Kastrować' będą, ale to będzie nobilitacja/awans do kasty urzędniczej.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @gabriel-maciejewski 1 marca 2021 09:45
1 marca 2021 10:17

po wniesieniu opłaty przez zwiedzających, też odgłosy z taśmy

zaloguj się by móc komentować


qwerty @gabriel-maciejewski 1 marca 2021 10:19
1 marca 2021 10:25

no i szczury paradujące z dumą po ulicach Krakowa, Warszawy, ... dla pieszych ludzi kontrapasy

zaloguj się by móc komentować

klon @Greenwatcher
1 marca 2021 10:36

Ponawiam pytanie: Kiedy wydana będzie książka  prostującą pojęcia i ujęcie zagmotane przez "ekologów" i "ekolożki"? 

Obiecuję dać plusa i wydam niemały pieniądz na zakup takiej pozycji. :D

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @gabriel-maciejewski 1 marca 2021 10:19
1 marca 2021 10:54

U mnie nad podwórkiem bieliki,200m od domu tropy wilków,tyleż do żeremi bobrów , a na łace siedemnaście jeleni i od rana drą dzioby żurawie które już przyleciały. Wiosna.Dziki  to rzadkość po ASF-ie.Trochę dalej w lesie -żubry.

zaloguj się by móc komentować



Zawierucha @Greenwatcher
1 marca 2021 18:50

Jakże celne ujęcie niechlubnosci istnienia parków narodowych! A wszyscy nauczyciele wkładają nam do głowy, że to NAJWYŻSZA FORMA ochrony przyrody, przedmiot dumy oraz szczególnego zainteresowania. Zawsze miałem w tej sprawie mieszane uczucia. Szczególnie jak sie okazuje ze nie można ot-popłynąć tą rzeką i spędzić nocy przy ognisku.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @rk3745 1 marca 2021 08:57
2 marca 2021 07:32

Ten przykład mieści się w kategorii wrogiego przejęcia symboli. Puszcza Białowieska jest emblematyczna, markowa i dlatego o panowanie nad tym znakiem rozpoznawczym toczy się gra o dominację. Już w tej chwili nie kojarzy się ona z leśnikami, a jeśli tak, to wyłącznie źle. Ten proces postępuje w wielu dziedzinach naszego życia. 

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @gabriel-maciejewski 1 marca 2021 09:45
2 marca 2021 07:33

Dziękuję za inspirację do napisania tekstu. Fragment o potrzebie ochrony gatunkowej samodzielnych ludzi dał mi wiele do myślenia. Także w kontekście niepowodzeń naszego państwa.

zaloguj się by móc komentować

olo @ThePazzo 1 marca 2021 11:52
2 marca 2021 09:42

http://www.forest-monitor.com/pl/wywiad-rewolucyjno-pregierzowy

zaloguj się by móc komentować


OjciecDyrektor @Greenwatcher
2 marca 2021 12:17

Człowiek z dyrekcji Lasów Państwowych powiedział, że gdyby wprowadzić te zalecenia Unii, to w Polsce 1/3 ateału lasów laństwowych zostałaby wyłączona z użytkowania.....tak 1/3, co oznacza że od razu skoczyłaby mocno cena drewna....i pewnie komuś o to chodzi (tym co kontrolyją dystrybucję drewna ze Skandynawii i Rosji oraz Białorusi). 

 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @Greenwatcher 2 marca 2021 07:32
2 marca 2021 13:30

A to właśnie dzięki leśnikom Puszcza Białowieska funkcjonuje jako obszar leśny, turystyczny i historyczno - symboliczny. I to wielu osobom na uczelniach, w bankach i polityce może się nie podobać. Leśnicy reprezentują lokalną społeczność. Kogo zaś reprezentują uczelniani eksperci ? Reprezentują zleceniodawców proszących o opinię.

Wyciągnięcie terenów leśnych z zarządu lasów państwowych i oddawanie ich w zarząd "ekologicznych profesjonalistów" to proszenie się o katastrofę.  

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @jolanta-gancarz 1 marca 2021 11:39
2 marca 2021 15:01

Piękne zwierzęta, a tekst pod filmem pouczający. Lubię przypominać inicjatywę prof. Szyszko. Swego czasu skierował do wszystkich ministrów środowiska krajów UE ofertę przekazania żubrów. Prawie nikt nie odpowiedział. Stanowisko Niemiec było krótkie – nie mamy miejsca dla tych zwierząt.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @klon 1 marca 2021 10:36
2 marca 2021 15:02

Nie zapomniałem i dziękuję za tę deklarację.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @ThePazzo 1 marca 2021 11:52
2 marca 2021 15:02

Dziękuję za lekturę, szczególnie przy powadze spraw poruszanych na SN.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @Zawierucha 1 marca 2021 18:50
2 marca 2021 15:06

Parki narodowe były i są najwyższą formą ochrony przyrody. Ich rola była i jest niebagatelna. Zanim zaczęliśmy uwzględniać potrzeby ochrony przyrody w codziennej działalności wydawały się być  ostatnimi refugiami dzikiej przyrody. Są one dowodem ludzkiej wrażliwości na piękno i potrzebę jego ochrony, ale to nie znaczy, że są formą jedyną i najlepszą.  W czasie gdy ten stereotyp się utrwalił, dokonaliśmy niedocenionego wciąż dostosowania, a nawet podporządkowania potrzebom przyrody i ochrony środowiska.  Zmieniliśmy wiele przyzwyczajeń, które przyrodzie, czyli nam, szkodziły. To nie jest proces zakończony. Skierowanie uwagi na potyczki o parki narodowe odwraca naszą uwagę od prewencji ochrony przyrody i gwałtownych zmian np. feudalizacji rolnictwa.  Nawet uznając ten sposób postrzegania ochrony przyrody, to jest zagrożenie-przeciwdziałanie, powinniśmy obecnie tworzyć formy ochrony przyrody na polach, łąkach i pastwiskach,  bo tam zmniejszają się liczebności  gatunków agrocenoz i pratocenoz. To rolnicy i ich własność powinni zostać objęci ochroną, bo do niedawna byli gwarantem bioróżnorodności.  Przyroda w Polsce przetrwała konfrontację z zewnętrznymi  wzorami  gospodarowania chyba tylko w lesie i to nie jest przypadek.  To na coś stać ekologistów, ale i niestety wielu przyrodników, to tylko suflowanie oskarżeń, podpartych statystyką trendów liczebności, na rolników, leśników, rybaków itd. , ale przecież to nie oni są inspiratorem wielkoskalowych zmian w przyrodzie. Szukanie winnego tam gdzie go nie ma jest dowodem głupoty,  usprawiedliwia bezradność, ale zapewnia dobre samopoczucie.  Niekiedy są tantiemy.  Publiczne oświadczenie, że unijne dopłaty rolnośrodowiskowe przyniosły niekorzyść przyrodzie na wsi grozi linczem. Nie da się być europeskim krytukując UE.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @olo 2 marca 2021 09:42
2 marca 2021 15:06

Dziękuję poczytam.

 

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @DYNAQ 2 marca 2021 10:50
2 marca 2021 15:06

Dziękuję, posłucham.  

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @OjciecDyrektor 2 marca 2021 12:17
2 marca 2021 15:07

Z całą pewnością cena wzrośnie, a w trakcie dramaty w sektorze usług leśnych i w przemyśle drzewnym, w meblarstwie, które przecież zbudowało sobie pozycję lidera w UE. A celuloza na wydawnictwa Kliniki Języka?  W gospodarce, jak w ekosystemie, nic nie jest neutralne.  Wprawdzie największymi producentami drewna w UE są Szwecja (tak, tak Greta), Finlandia, Niemcy i Francja, ale przecież to w Polsce są największe powierzchnie lasów państwowych.  

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @ArGut 2 marca 2021 13:30
2 marca 2021 15:10

Prawda. Ludzi, którzy uzurpują sobie prawo jedynych i wyłącznych rzeczników przyrody oraz wszystkich Polaków i następnych pokoleń jest mnóstwo.  Ponoć dzieci w Szwecji się z tym rodzą by nas nawracać. Gdyby najstarsza w Polsce organizacja ekologistów sadziła i pielęgnowała las od początku swego trwania, to miałby on dzisiaj 41 lat, ale takiego lasu nie ma. Łatwiej ukraść dorobek już wypracowany. Hasła inne, a nawet bardziej doniosłe, ale zielony proletariat nie różni się od czerwonego.        

zaloguj się by móc komentować

Paris @Greenwatcher 2 marca 2021 15:10
2 marca 2021 18:06

Stety,...

...  ale  ZIELONA  i  "AKADEMICKA  SWOLOCZ  szykuje  sie  do  SKOKU  na  nasza  WSPOLNA  WLASNOSC...

...  musimy  gonic  te  ZLODZIEJSKA  BANDE  niemilosiernie   !!!...  bo  faktycznie  w  Europie  zostaly  tej  SWOLOCZY  tylko  polskie  lasy...  szwedzkie  sie  juz  skonczyly,  w  Rumunii  kompletna  dewastacja,  a  teraz  trwa  dozynanie  lasow  na  Ukrainie...  i  zwyczajnie  drewna  NI  MA,  i  zlodzieje  takie  jak  IKEA,  Mc'Donalds,  Kentuky  i  reszta  MUSZA  sie  zwijac  !!!

A  od  naszych  lasow  WARA   !!!

zaloguj się by móc komentować

olo @Greenwatcher 2 marca 2021 15:06
2 marca 2021 23:08

prosze, chyba tez w temacie;

http://www.forest-monitor.com/pl/trwala-zrownowazona-i-wielofunkcyjna-gospodarka-lesna-a-rezerwaty-przyrody-sprzymierzeniec-albo-wrog/

http://www.forest-monitor.com/pl/wywiad-z-ministrem-do-spraw-lesnictwa-i-lowiectwa-panem-edwardem-siarka/

jak sie nie chce zaladowac, to przez wyszukiwarke googla w "im cache" otwiera

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować